Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Ślepota wczoraj i dziś, czyli - ku czemu zmierzamy, część 2

Nowy ustrój, czy też raczej restytucja dawnego z późniejszymi zmianami, przyniósł nowe rozwiązania. Przede wszystkim rozwój świadomości ludzi, ale także motoryzacji spowodował, że dzieci bardzo często uczęszczały do szkoły specjalnej jako dochodzące, nie traciły więc kontaktu z domem rodzinnym. No i pojawiła się idea tzw. szkół integracyjnych, czyli pobierania nauki przez dzieci niepełnosprawne w szkołach masowych.

Prędko jednak okazało się, że dzieci niepełnosprawne ze szkół integracyjnych są znacznie słabiej przygotowane do dalszej nauki, są traktowane ulgowo albo obciążone jakimiś niczym nieuzasadnionymi ideami. Na przykład, obserwując występujące w tej dziedzinie zjawiska, dowiadywałem się od „zaangażowanego” rodzica, że przecież niewidomy nie może opanować matematyki. Bywało też, że po jakimś czasie pobierania nauki w szkole ogólnodostępnej, niewidome dziecko przybywało do szkoły specjalnej, gdzie trzeba było bardzo mocno nad nim pracować, żeby uzupełnić braki powstałe w szkole integracyjnej. Podobno we Włoszech, kiedy idea szkół integracyjnych powstała, dość szybko polikwidowano wiele szkół specjalnych, a obecnie, podobnie jak i u nas, pojawiają się coraz liczniejsze głosy, że przyjęte rozwiązania nie przyniosły spodziewanych skutków. Z tym, że u nas szkół specjalnych raczej nie likwidowano i na całe szczęście.

W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku oderwanie dzieci od domu rodzinnego i przeniesienie do całodobowego internatu pociągało za sobą – rzecz jasna – brak wpływu rodziców na przebieg edukacji ich dziecka. Niewidomy był poddawany prawie bez przeszkód z czyjejkolwiek strony różnym działaniom rehabilitacyjnym. Obecnie, przy zachowaniu praktycznie pełnego kontaktu rodziców z dzieckiem przebywającym nawet w szkole specjalnej, zmienia tę sytuację radykalnie. Obok wspomnianych już przekonań, że niewidomy nie nadaje się do matematyki, zgłaszane są pretensje co do innych przedmiotów, nadmiernych wymagań, co więcej – zarzuty, że zbyt duży nacisk kładzie się na pismo brajla, które i tak już jest niepotrzebne ze względu na istnienie komputerów. Idea nauczania indywidualnego coraz bardziej – jak się wydaje – umacnia się zwłaszcza wśród rodziców dzieci niewidomych. A może to stać się największą pułapką przeciwdziałającą pełnej integracji i uspołecznienia niewidomej młodej osoby. Stąd już prosta droga do pełnej izolacji, braku pracy i odosobnienia. Daleki jestem od propagowania dawnego internatowego skoszarowania niewidomych dzieci. Jednakże izolacja wydaje się jeszcze gorsza. Należy pamiętać, że rodzice bardzo rzadko są przygotowani merytorycznie do prawidłowego prowadzenia wychowania niewidomego dziecka, a jeszcze rzadziej są w stanie podjąć działania, aby w tej dziedzinie posiąść stosowną wiedzę, jeżeli zajdzie tego potrzeba. Stąd zazwyczaj posługują się stereotypami, wywierając często nacisk na nauczycieli, wychowawców i rehabilitantów.

Nadszedł zatem czas, aby poszukać w omawianej dziedzinie „złotego środka” pomiędzy szkolnictwem specjalnym, szkolnictwem integracyjnym, prawami rodziców i przystosowaniem niewidomego dziecka do pełnego i godnego życia w społeczeństwie, przy czym ten ostatni element winien być traktowany jako priorytetowy i docelowy. I tak, skoro ze szkół specjalnych dla niewidomych często wychodziły dzieci dobrze przygotowane do dalszej nauki w szkolnictwie masowym, należy uznać, że pierwsza faza kształcenia powinna odbywać się przez niewidome dziecko w szkole specjalnej, gdzie nabędzie ono odpowiednich umiejętności stosownych do specyfiki swojej niepełnosprawności. O tym, kiedy takie dziecko mogłoby przejść do szkoły ogólnodostępnej, powinni decydować prowadzący jego kształcenie nauczyciele i wychowawcy wespół z rodzicami, którzy wcześniej przeszliby stosowne przygotowanie. Im mniej czasu rodzice są w stanie poświęcać w domu niewidomemu dziecku, tym później może ono przejść do szkoły ogólnodostępnej. Sądzę, że indywidualnego toku nauczania należy unikać zwłaszcza wówczas, kiedy miałby on przebiegać w domu z dala od studenckiego otoczenia. Jednocześnie koniecznie należy uwzględnić zmiany, jakie zaszły i zachodzą w ostatnich latach przy przekazywaniu wiedzy w procesie studiów. Z jednej strony bowiem komputeryzacja i informatyzacja sprawia, że zeskanowanie jakiejś książki nie stanowi problemu, z drugiej jednak coraz większy akcent kładzie się podczas wykładów i ćwiczeń na różnego rodzaju wizualne pomoce, co niewidomemu znacznie utrudnia dostęp. W niemałym stopniu rozwiązuje sprawę korzystanie z asystentów, ale stowarzyszenia, które się tym zajmują oraz podmioty dysponujące odpowiednimi środkami pieniężnymi działają jeszcze w sposób zupełnie niedostosowany do realnych potrzeb niewidomego.

Chyba najbardziej zdumiewającym tworem po przełomie 89 roku w Polsce stały się licea specjalne tworzone przy specjalnych ośrodkach dla dzieci niewidomych. Może zatem być tak, że dane niewidome dziecko, po odbyciu nauki w podstawowej szkole integracyjnej, przejdzie do liceum przy specjalnym ośrodku szkolno-wychowawczym dzieci niewidomych. W takim wypadku, poza stwierdzeniem, czy szkoła integracyjna spełniła swoje zadanie, niczego więcej się nie osiągnie. Świadectwo liceum specjalnego nigdy nie będzie przez pracodawcę traktowane na równi z ogólnodostępnym liceum zawodowym czy liceum ogólnokształcącym, a w tej sytuacji cała idea integracji bierze w łeb.

Tak więc podsumowując, 20-letnie jak się wydaje doświadczenie nakazywałoby zaczynać kształcenie niewidomego dziecka od szkoły specjalnej, która ma docelowo doprowadzić ucznia do pełnej integracji ze środowiskiem uczących się w kraju bez izolacji i ulgowego traktowania. Zamiast indywidualnego toku nauczania należy rozbudować i usprawniać szeroko rozumianą pomoc asystentów osób niepełnosprawnych działającą w sposób ciągły. Nie należy zapominać, że dorobek szkolnictwa specjalnego w Polsce jest bardzo bogaty i z nagromadzonego doświadczenia trzeba korzystać, wzbogacając je o nowe elementy, dostosowane do stopnia cywilizacyjnego rozwoju.

Jerzy Ogonowski, tłumacz przysięgły i specjalistyczny

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2016 - INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.