Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Niepełnosprawny nie oznacza kaleka

Lubię czytać. A ty?

To właśnie książki wypełniają puste szczeliny codziennego marazmu. W nich doszukuję się oderwania od rzeczywistości, w nich poszukuję ciszy i harmonii. One także umożliwiają mi zrozumienie poglądów innych osób i bardziej krytyczne spojrzenie na moje dotychczasowe przekonania. Pochłonięta lekturą pozycji naukowych uświadamiam sobie, jak wiele dokonali inni, jak niezmierzone pokłady wniosków zebrane są w milionach ksiąg. Czytając, można chłonąć wspomnienia z przełomu wieków jak i najnowsze osiągnięcia naukowców XXI wieku.

Niewidomi też czytają

Możemy czytać ukochane książki na wiele różnych sposobów. Moim celem nie jest wymienianie nowinek technicznych, dzięki którym dostęp do książki mówionej stał się bardzo wygodny i szybki. Chcę natomiast skupić Twoją uwagę, Czytelniku, na coraz to szerszym dostępie do tak zwanej kultury bez barier.

Co to jest kultura bez barier?

Mieszkając w dużych miastach, mamy z reguły szeroki wachlarz możliwości zetknięcia się z kulturą. Liczne muzea, galerie, zabytki, a nawet kina oferują osobom z dysfunkcją wzroku, słuchu czy osobom poruszającym się na wózkach inwalidzkich samodzielny dostęp do sztuki. W coraz to liczniejszych instytucjach zajmujących się kulturą osobom niewidomym umożliwia się korzystanie z audiodeskrypcji, natomiast do dyspozycji osób z dysfunkcją słuchu są tłumacze języka migowego.

Zwiedzając na przykład Kraków, możemy poprzez dotknięcie makiet przedstawiających Starówkę wyobrazić sobie i lepiej zrozumieć jej zabudowanie. Poza tym w wielu miejscach poświęconych kulturze osoby niewidome mogą samodzielnie przeczytać opis danego rekwizytu dzięki załączonej obok informacji w brajlu. Jednak czy hasło: KULTURA BEZ BARIER powinniśmy utożsamiać wyłącznie z osobami niepełnosprawnymi? Mnie się wydaje, że nie.

Przełamać siebie

Jakże często sami stawiamy zaporę dzielącą nas i nasze marzenia od reszty świata. Obawy przed realizowaniem samego siebie narastają wraz z upływającym czasem. Dlaczego nie przeczytać książki mimo problemów ze wzrokiem? Dlaczego rezygnujesz z obejrzenia kolejnego filmu, przecież jako osobie widzącej sprawiało Ci to wielką frajdę! Nie wycofuj się z życia, które jest Twoją wcześniejszą codziennością. Nie rezygnuj z kawałka siebie. Jeżeli nie masz sprzętu, na którym mógłbyś odtworzyć książkę w dowolnym formacie, to poproś kogoś bliskiego, by Ci ją przeczytał. Przecież w taki właśnie sposób siadano w dawnych czasach popołudniami w pałacach czy wiejskich chatach i spędzano piękne chwile na oddawaniu się lekturze. Natomiast, jeśli irytuje Cię fakt, iż nie widzisz obrazów na ekranie telewizyjnym, co staje się powodem, dla którego nie oglądasz ulubionego serialu, postaraj się spojrzeć na to z innej strony. Uruchom wyobraźnię, a łatwiej będzie Ci zrozumieć, co dzieje się na ekranie.

Głoszenie postulatu: KULTURA BEZ BARIER oznacza nie tylko likwidację utrudnień architektonicznych, montaż wind czy podjazdów. Sądzę, że największą barierą, jaką mamy do przełamania, jest ta niewidoczna w nas samych. Stąd pojawiło się pytanie: czy kultura bez barier odnosi się jedynie do osób niepełnosprawnych?

Moim zdaniem łamanie barier dotyczących dostępu do kultury związane jest ściśle z najbliższym otoczeniem osób niepełnosprawnych. Dlaczego tak uważam? Gdy po raz pierwszy postanowiłam pójść w asyście mojego psa przewodnika do kościoła, mój 12-letni syn czuł się skrępowany faktem, iż w świątyni zagościmy ze zwierzakiem. Podobnie bywało, gdy pies asystował mi do marketu, teatru czy po krakowskiej Starówce. Ten wstyd z czasem przerodził się w pewnego rodzaju przyzwyczajenie. W podobny sposób zachowuje się niekiedy rodzina czy znajomi osoby na wózku inwalidzkim. Jako wolontariuszka w stowarzyszeniu „Jestem” mam stały kontakt z młodzieżą z dysfunkcjami dolnych kończyn. Przełamujemy wspólnie wszelkie stereotypy, które stanowią barierę w dostępie nas – osób niepełnosprawnych – do kultury i codzienności.

Można wysnuć z tego następujący wniosek: Kalectwo oznacza coś zepsutego, a zatem niech każdy z nas naprawi w sobie to dysfunkcyjne przekonanie, iż osoba niepełnosprawna jest kaleką. Kalectwo jest czymś wszechobecnym. Osobiście utożsamiam je z grupą ludzi, którzy chorują na przekonanie, iż osoba niepełnosprawna jest kimś gorszym. To właśnie taki osąd – czyni ludzi kalekami.

Izabela Wasilewska, lingwista, pracownik Fundacji „Trakt”

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu TYFLOSERWIS - INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.