Kameralna, rodzinna atmosfera, mała liczba osób w klasie, świetna lokalizacja, dostosowanie nauki do potrzeb dzieci z dysfunkcją wzroku – to na pewno najważniejsze cechy szkoły na Koziołkach (jak mówią o niej uczniowie). Jakie jeszcze zalety ma ta placówka? – można dowiedzieć się podczas corocznej konferencji.
Ostatnio na przeróżnych portalach internetowych można było zapoznać się z nowymi informacjami na temat procesu beatyfikacyjnego Matki Elżbiety Róży Czackiej. Korzystając z tej okazji, chcielibyśmy przypomnieć (a tym z Was, którzy nigdy o niej nie słyszeli – opowiedzieć), kim była i co na co dzień porabiała pewna niewidoma kobieta żyjąca w ubiegłym stuleciu. Przypatrzymy się też dokładnie, na jakim etapie jest obecnie sprawa wspomnianego wcześniej procesu beatyfikacyjnego. Zacznijmy jednak od Matki Elżbiety.
Jorge Luis Borges – to argentyński pisarz i poeta, który zapisał się na stałe na kartach światowego dziedzictwa literatury XX wieku. Nominowany był podobno aż 30 razy do Nagrody Nobla, ale nigdy jej nie otrzymał. Zyskał za to olbrzymie uznanie i popularność, mimo że tworzył literaturę raczej niszową – pisał obrazoburcze eseje, opowiadania i wiersze. Cenili go jednak i krytycy i zwykli czytelnicy. Od dzieciństwa borykał się z problemami ze wzrokiem (prawdopodobnie była to choroba dziedziczna, po ojcu), a w wieku 55 lat utracił go zupełnie. W swoim długim życiu pisał bardzo dużo, wolał też, jak typowy intelektualista, poznawać świat poprzez książki niż bezpośrednio. Był postacią trochę tajemniczą, miał wiele twarzy i podobno trudny charakter, jak każdy wielki twórca. Kochał zachody słońca i poezję Walta Whitmana. Z nazwiskiem Borgesa kojarzymy zwykle dwa motywy – z jednej strony postrzegał on egzystencję jako niekończący się labirynt bez wyjścia, z drugiej jako bibliotekę, morze tekstów, w którym żyjemy. Sam zresztą przez wiele lat pracował jako bibliotekarz…
Platforma komunikacyjna ClubHouse to temat, od którego aż huczy w sieci. Jeśli jednak Wam udało się nie dowiedzieć jeszcze nic na ten temat, najwyższy czas to zmienić. Jest to kolejna sieć społecznościowa, która wybiła się na swoich ograniczeniach podobnie jak Twitter, na którym można zamieszczać teksty (tweety) nie dłuższe niż 280 znaków, czy Snapchat, na którym wpisy znikały po określonym czasie. W przypadku zaś ClubHouse chodzi o to, że głównym i prawie jedynym środkiem komunikacji jest nasz głos przekazywany w czasie rzeczywistym. Jedyne odstępstwo stanowi tak zwane bio, czyli nasz opis, oraz nasze zdjęcie. Obydwa te elementy profilu są opcjonalne i poza nimi wszystko inne opiera się na poznawaniu innych, wymianie wiedzy i poglądów w warstwie głosowej. Aplikacja jest w języku angielskim, a jej oficjalna wersja może na razie zagościć wyłącznie na urządzeniach z systemem iOS.
Czy niewidomi mrugają? Czy widzą sny? Jak spędzają wakacje? Takie pytania, i wiele innych, „rozbrajają” na swoim kanale na TikToku Monika Dubiel i Mikołaj Jabłoński, czyli VIP team. Duet ma już ponad pół miliona fanów. W rozmowie z nami zdradzają szczegóły swojej pracy od kuchni i opowiadają, o co tak naprawdę im chodzi w pokazywaniu niepełnosprawności z przymrużeniem oka. Dla czytelników, którzy nie są na bieżąco z młodzieżowym slangiem, przygotowaliśmy minisłowniczek terminów, które pojawiają się w wywiadzie (znajduje się on na końcu artykułu).