Ślepota wczoraj i dziś, czyli - ku czemu zmierzamy, część 1
W szkole specjalnej we Wrocławiu znalazłem się w wieku ośmiu lat w roku 1952. Ośmiu, bo rodzice za poradą sąsiadów uznali, że skoro mam od początku przebywać w internacie, to nie należy mnie tam umieszczać zbyt wcześnie tym bardziej, że w domu byłem otoczony niekiedy też przesadną opieką i troską. I wszyscy mieli raczej rację, bo mimo rozpoczęcia nauki w tym wieku okazałem się w klasie najmłodszy, pozostali przerastali mnie o dwa, trzy lata.