Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Aktywność fizyczna niewidomych seniorów - Renata Nowacka-Pyrlik

W artykule „Garść wspomnień i refleksji instruktorki rehabilitacji podstawowej” pisałam o swoich doświadczeniach związanych z pracą w zakresie rehabilitacji podstawowej w odniesieniu do osób niewidomych i słabowidzących, zwłaszcza w starszym wieku.

Będąc zatrudnioną w Przychodni PZN, odwiedzałam prawie codziennie po dwie osoby nowo ociemniałe zazwyczaj starsze i z dodatkowymi problemami pozawzrokowymi. Niektóre z tych osób były przeze mnie odwiedzane przez wiele lat, kilkunastu z nich towarzyszyłam aż do ich śmierci – co niewątpliwie dostarczało uczucia smutku i zwątpienia w sens pracy, która w założeniach miała przecież na celu „maksymalne usamodzielnienie się osób szkolonych”.

Tymczasem, jak pisze dr Tadeusz Majewski: „Problemy ociemniałych seniorów wprawdzie pozornie mogą wydawać się, że są takie same lub bardzo zbliżone do problemów dzieci niewidomych lub osób ociemniałych w młodości czy w okresie dojrzałym, to mają one jednak swoją specyfikę. Polega ona na tym, że problemy te są bardzo mocno modyfikowane przez wiek i zachodzące w związku z tym zmiany. Stąd stają się one bardziej złożone i skomplikowane, a ich rozwiązanie trudniejsze lub czasami w ogóle niemożliwe” („Niewidomi i słabo widzący seniorzy” w serii „Zeszyty Tyflologiczne” PZN). I jeszcze jeden cytat z tej pozycji: „Tylko nieliczne osoby niewidome i słabo widzące w starszym wieku mają siły i odwagę wyjść poza obręb swojego mieszkania, nie mówiąc już o podejmowaniu dalszych podróży. Cały czas przebywają w swoim mieszkaniu, często w izolacji od innych ludzi”.

Stopniowo zaczęłam wypalać się i odczuwać potrzebę zmiany. Pewną pomocą w konfrontacji z przerastającymi mnie czasem problemami odwiedzanych osób okazały się studia podyplomowe z zakresu psychologii kryzysu i interwencji kryzysowej, jakie ukończyłam w Wyższej Szkole Psychologii Społecznej. Nagła utrata, poważne uszkodzenie, albo stale towarzyszący lęk przed całkowitą utratą wzroku, do tego często dochodząca zwłaszcza w starszym wieku utrata najbliższych osób (małżonka, kogoś z rodzeństwa, przyjaciół) – to przecież poważne kryzysy życiowe.

Pomysł na zmianę pracy przyszedł w 2013 roku, kiedy ukończyłam, zorganizowane przez Stowarzyszenie Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabo widzących „CROSS” szkolenie z zakresu kinezygerontoprofilaktyki (ćwiczenia ruchowe dostosowane do możliwości osób starszych). Uzyskałam wówczas tytuł instruktora rekreacji ruchowej i zafascynowana tą nową dziedziną, postanowiłam skoncentrować się na usprawnianiu ruchowym osób niewidomych i słabowidzących w starszym wieku, nie opuszczających samodzielnie swoich mieszkań.

Poza demonstracją indywidualnie dobranych ćwiczeń fizycznych (dostosowanych do możliwości starszych osób, z uwzględnieniem różnych przeciwwskazań), przekonywaniu o celowości ich wykonywania, zachęcaniu do systematyczności, zwłaszcza w początkowej fazie, chciałam – w zależności od sytuacji i potrzeb danej osoby – wykorzystywać moje dotychczasowe doświadczenia z obszaru rehabilitacji podstawowej, czyli udzielać wsparcia psychicznego, porad z zakresu niepełnosprawności, asystować i pomagać przy wykonywaniu tzw. czynności codziennych, wspólnie wychodzić na spacery itp.

Niestety, podobnie jak kilkanaście lat wcześniej – gdy szukałam pracy w charakterze instruktora rehabilitacji podstawowej w tzw. „środowisku”, czyli organizacjach działających na rzecz osób niewidomych i słabowidzących, tak i tym razem – pomimo dostrzegania sygnalizowanych przeze mnie potrzeb i uznawania proponowanych działań za wskazane, także ze strony osób pracujących w tych organizacjach – nie znalazłam nikogo, kto podjąłby się pozyskiwania środków na taki cel.

Obecnie – pracując komercyjnie z osobami w starszym wieku, np. niesprawnymi ruchowo po udarach, z chorobami Alzheimera, Parkinsona (we wczesnych fazach), depresją i innymi problemami zdrowotnymi będącymi wynikiem chorób i/albo wieku – nie zapomniałam o osobach niewidomych, odwiedzanych wcześniej w ramach pracy w przychodni PZN.

Kilkanaście z tych osób – z powodu utraty wzroku i problemów dodatkowych nie może samodzielnie opuszczać swoich mieszkań, jednocześnie cierpi z powodu osamotnienia i nadmiaru wolnego czasu – nadal oczekuje na rozmowę, wsparcie psychiczne, poradę, asystę czy pomoc przy wykonaniu niektórych czynności. Staram się wychodzić naprzeciw tym oczekiwaniom, ale moje wizyty nie mogą być już tak regularne jak kiedyś.

Dlatego nadal marzy mi się stworzenie systemu usług o charakterze usprawniająco-rekreacyjnym, adresowanego do osób niewidomych w starszym wieku, którego zasadniczym celem byłaby poprawa sprawności fizycznej i aktywne zagospodarowanie nadmiaru czasu wolnego (obok sprawdzonych już i funkcjonujących w świadomości społecznej usług opiekuńczych, rehabilitacyjnych czy asystenckich).

Jak wiadomo nie od dziś – ruch, umiarkowany wysiłek fizyczny i odpowiednia dieta – to filary zdrowia i długowieczności. Natomiast brak ruchu i siedząco-leżący tryb życia, jaki jest udziałem wielu osób niewidomych w starszym wieku, ma niekorzystny wpływ na większość układów i funkcji organizmu, niezbędnych do utrzymania niezależności i samodzielności. Bezczynność poprzez upośledzenie funkcjonowania narządu ruchu, układu krążenia czy układu oddechowego powoduje spadek wydolności fizycznej i często prowadzi do depresji.

Z kolei nawet stosunkowo niewielka dawka codziennych, ale systematycznie wykonywanych ćwiczeń ruchowych, może w znacznym stopniu przyczynić się do zwiększenia samodzielności, aktywności, sprawności fizycznej, a także do zmniejszenia dolegliwości bólowych, i w konsekwencji – do lepszego samopoczucia i zwiększenia satysfakcji z życia. Półgodzinny czy godzinny spacer po pobliskim parku (niezależnie od warunków pogodowych), ćwiczenia w tym parku – na specjalnych przyrządach, jakich coraz więcej pojawia się w środowisku miejskim, czy nawet pokonywanie schodów w górę i w dół – mogą mieć pozytywny wpływ na samopoczucie osoby niewidomej w starszym wieku.

Także samodzielnie wykonywane wydawałoby się prozaiczne czynności domowe – np. odkurzanie, rozwałkowywanie ciasta czy lepienie pierogów – można potraktować jako formę usprawniania mięśni i stawów.

W dzisiejszych czasach regularna aktywność ruchowa jest udziałem coraz większej liczby osób starszych, które chętnie ćwiczą w ramach klubów seniora, Uniwersytetów Trzeciego Wieku, na basenach, uczestniczą w wycieczkach pieszych, rowerowych, rozmaitych imprezach biegowych itp.

Niestety, osoby niewidome z powodu niemożności samodzielnego przemieszczania się poza miejsce zamieszkania, i często braku przewodnika, są pozbawione takich możliwości. Problemu braku przewodnika nie jest wstanie zlikwidować ani system „Asystenta Osoby Niepełnosprawnej” (np. w Warszawie trzeba rezerwować asystę na dwa tygodnie wcześniej), ani wolontariat – sprawdza się przy różnego rodzaju akcjach, imprezach, wycieczkach, ale raczej nie można na niego liczyć w działalności „długofalowej”.

Kiedyś napisałam artykuł „Jak to jest z tymi wolontariuszami – czyli z życia wzięte”. Obserwując dzisiejszą rzeczywistość, myślę, że niewiele się zmieniło na korzyść w tym zakresie. Dlatego być może, np. instruktorzy rekreacji ruchowej mogliby zaproponować niewidomym seniorom asystę podczas spacerów i możliwe do wykonywania ćwiczenia ruchowe z uwzględnieniem przeciwwskazań, prowadzone indywidualnie w miejscu zamieszkania. Jak wspomniałam wcześniej odpowiednio dozowany wysiłek fizyczny ma ogromny wpływ na zdrowie psychofizyczne – podnosi ogólną sprawność organizmu, zmniejsza/przeciwdziała dolegliwościom bólowym, przyczynia się do zmniejszenia ilości wizyt lekarskich, czasem też leków, pojawiania się nowych chorób itd. Wyobrażam sobie, że takie oddziaływania prowadzone jeden czy dwa razy w tygodniu polegające na:

– demonstracji i nauce indywidualnie dobranych, czy zaadaptowanych ćwiczeń (w tym np. ze specjalną taśmą, piłką, czy wykorzystaniem laski gimnastycznej),

– kontrolowaniu prawidłowości ich wykonywania,

– wpojeniu systematyczności,

– a także okazywaniu wsparcia i zainteresowania ogólną sytuacją konkretnej osoby i przekazywaniu jej przydatnych informacji na temat radzenia sobie z niepełnosprawnością,

mogłyby stać się korzystnymi działaniami na rzecz przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu oraz sprzyjać podniesieniu ogólnej sprawności niewidomych osób w starszym wieku.

Renata Nowacka-Pyrlik, instruktor rehabilitacji podstawowej niewidomych i słabowidzących

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2016 - INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.