Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Audioprzewodniki - droga do kultury - Izabela Galicka

Coraz częściej w placówkach kulturalnych, takich jak muzea czy galerie, pracowników opowiadających o ekspozycjach zastępują audioprzewodniki. Ma to swoje dobre i złe strony, zwłaszcza w aspekcie dostępności kultury dla osób z dysfunkcją wzroku. Tradycyjny przewodnik odpowie na pytania i wątpliwości, opowie anegdotę, ale niekiedy też da się ponieść dygresji. Z kolei audioprzewodnik wypunktuje wszystko to, co najważniejsze, w zależności od stopnia szczegółowości, opisze mniej lub bardziej dokładnie obraz czy rzeźbę, choć zrobi to sucho i beznamiętnie.

W moim odczuciu jednakże audioprzewodniki są wspaniałą sprawą, zwłaszcza dla osób niewidomych i słabowidzących. Chciałabym tu, jako osoba zaliczająca się do tej drugiej grupy, opisać i porównać trzy doświadczenia, które stały się moim udziałem.

Pierwszy raz zetknęłam się z tym urządzeniem jakieś dwa lata temu w warszawskiej Zachęcie. Było to na wystawie amerykańskiego artysty z lat 60. ubiegłego wieku malującego w stylu psychodelicznym, nazwiska nie pomnę. Cała wystawa była ilustrowana muzycznym podkładem z tamtych lat, a oprócz tego każdy dostawał na szyję dyskretne urządzenie ze słuchawkami. Gdy zwiedzający stawał przed obrazem, miał możność poznać bardzo szczegółowy opis – techniki, kolorów, tematyki, a niekiedy genezy i znaczenia dzieła w życiu artysty. Pamiętam, że było to dla mnie niezwykłe i poruszające doświadczenie. Jeszcze jedno w tym wszystkim bardzo mi się podobało: nie znoszę w galeriach głośnego, rozgadanego tłumu, a audioprzewodnik wymuszał wręcz ciszę i skupienie tylko i wyłącznie na sztuce. Opatrzona muzyką podróż w krainę hippisowskiej wyobraźni mogła być niezapomnianym przeżyciem, szczególnie dla osoby niewidzącej.

Placówką, która udostępnia chętnym audioprzewodniki, jest także Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Oferuje ono niewidomym i słabowidzącym gościom znaczne ulgi cenowe w biletach, także dla przewodników tych osób. Na teren wystawy można również wejść z psem przewodnikiem. Istnieje też możliwość (po wcześniejszym umówieniu się) zamówienia przewodnika oprowadzającego po wystawie. I byłoby to chyba najlepsze rozwiązanie, gdyż oferowane przez POLIN audioprzewodniki budzą sporo zastrzeżeń. Mają one klawiaturę, na której trzeba „wybić” numer kolejnej sali, do której się wchodzi. I co ma zrobić w tym momencie osoba niewidoma czy nawet, tak jak ja, słabowidząca, która nie dostrzega stosunkowo niewielkich numerów sal na ścianach? Miałam szczęście, że odwiedziłam muzeum w towarzystwie osoby w pełni widzącej, która cały czas mi „podpowiadała”. Było to jednak męczące zarówno dla niej, jak i dla mnie… Po dziewiętnastej sali miałyśmy po prostu dość i zrezygnowałyśmy z dalszego oglądania. A szkoda, bo zbiory muzeum są przebogate i fascynujące. Mam też niemiłe odczucie, że proponowana audiodeskrypcja była dość uboga w stosunku do ogromu i różnorodności zbiorów. W moim odczuciu jednak przede wszystkim audioprzewodniki wymagają jeszcze udoskonalenia – tego, aby numer sali automatycznie „przeskakiwał” sam po wejściu do niej. To dopiero byłoby autentycznym udogodnieniem dla osób z dysfunkcją wzroku.

A sytuacja taka jest możliwa, dowodem na to niech będzie moja wizyta w Pałacu Raczyńskich w Rogalinie. Jest to filia poznańskiego Muzeum Narodowego. Późnobarokowy pałac jest otoczony pięknym parkiem, w którym dumnie pełnią straż słynne rogalińskie dęby. Park widziałam w listopadzie, a więc nie w pełnej krasie, ale i tak robił wrażenie. Wnętrze pałacu jest eklektyczne, każda sala w innym stylu, od baroku począwszy, na dwudziestoleciu międzywojennym skończywszy. Wielkie wrażenie robi balustrada wewnętrznych schodów doc.html , wygląda jak ciernie, co miało symbolizować niewolę Polski pod zaborami. Piękna jest także galeria malarstwa. Ale to, co wzbudziło mój największy zachwyt, to cudowna po prostu audiodeskrypcja, obligatoryjna dla każdego. Szliśmy w absolutnej ciszy, po miękkim, czerwonym dywanie, a z głośników płynął barwny, plastyczny i szczegółowy opis wnętrz, obrazów, bibelotów. Co więcej, gdy wchodziliśmy do kolejnej sali, audioprzewodnik samoczynnie „wchodził” razem z nami! Rogalin, nie dość, że jest przepięknym miejscem, to prezentuje audiodeskrypcję na prawdziwie europejskim poziomie i dlatego zachęcam wszystkich, nie tylko niewidomych i słabowidzących, do wizyty w tym uroczym zakątku Wielkopolski.

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.