Treść strony

 

Pisanie życiorysu - Anna Kowalska

Szymborska napisała wiersz pod tym właśnie tytułem. Oto fragment:

„Bez względu na długość życia

życiorys powinien być krótki.

Obowiązuje zwięzłość i selekcja faktów.

Zamiana krajobrazów na adresy

i chwiejnych wspomnień w nieruchome daty”.

Jak się ma poezja do prozy życia? W jaki sposób w zwięzłych słowach opisać swoją drogę? Na co zwrócić uwagę, przygotowując aplikację do wymarzonej pracy?

 

Urodziłam się… to oczywiste, skoro piszę. Czytelnik też przybył na ten świat, skoro czyta. Jasne, fakt urodzenia można pominąć, to znaczy uznać za oczywistą oczywistość. Szkoła podstawowa też uznana być może za sprawę podstawową, skoro aplikuję na stanowisko psychologa. Znaczy, że było mi dane ukończyć. Matura to może nie bzdura, ale świadectwo zdobycia jej także spoczywa w szufladzie i – zeskanowane – w komputerze. Odkąd pisać, żeby chcieli czytać?

Pisanie o sobie wcale prostym nie jest, uczą tego na różnych kursach dla poszukujących pracy. I tam często okazuje się, że osoba, która nie dostrzegała w swoim życiu niczego istotnego, wychodzi z pięknym życiorysem. Człowiek działa i myśli, że efekty działania są takie naturalne, że szkoda miejsca. CV to wizytówka, ale także nasza ocena własnych zasobów. Nie jesteśmy komputerami, nie potrafimy na chłodno ocenić tych zasobów. Warto wyjąć z szuflady wszystkie zgromadzone tam papierki. Może wśród gwarancji sprzętu AGD, którego dawno już nie ma w naszym domu, znajdzie się jakieś zapomniane świadectwo kursu, który trafia w potrzeby znalezionej oferty pracy jak Lewandowski do bramki. Tak, pierwszy jest cel zawodowy. Trzeba pracodawcę poinformować, na jakie stanowisko aplikujemy, ponieważ mógł wystawić kilka ofert. Ten cel zawodowy, kiedy go zapiszemy we własnym komputerze, własną klawiaturą, we własnym CV porządkuje nam ciąg dalszy. Sprawia, że trudniej jest napisać o umiejętnościach i szkoleniach, które nijak mają się do tego, co będziemy musieli robić na danym stanowisku. Dobrze, to wiemy już, jaki przyświeca nam cel. Jest to stanowisko głównego specjalisty ds. kontaktów z mediami. To teraz trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: Co w moim życiu już wskazało, że się nadaję do tej pracy?

Kolejnym punktem jest w CV doświadczenie zawodowe. Pracodawca chce wiedzieć, co robiliśmy dotychczas w dziedzinie, którą potrzebuje zapełnić kompetentną osobą. Umieścimy tu miejsca pracy, które poświadczają, że istotnie mamy w sferze komunikacji z mediami coś do powiedzenia i to nawet coś ciekawego. Zanim ktoś nas zatrudnił, najczęściej zdobywaliśmy wykształcenie. Fakt, było paru geniuszy, którzy bez magisterki stali się sławni i bogaci. Jeśli jednak nie należymy do tej grupy, a nasze nazwisko nie jest rozpoznawalne i nie wywołuje od razu skojarzenia z osobą, to poinformujmy przyszłego ewentualnego pracodawcę, cośmy po drodze ukończyli. Napisanie ukończyłam uczelnię X, wydział Y, to jedno. Ale nie poprzestawajmy na tej suchej informacji. W kolejnym punkcie zawieramy przecież informacje dotyczące umiejętności, a potem osiągnięć. Co ja umiem, co obsługuję, jakie programy komputerowe, jakie znam języki? Co osiągnęłam? Może wygrałam konkurs literacki? Może gram w orkiestrze? Czasem myślę, że dopiero tu pojawia się człowiek, tu w informacjach o jego umiejętnościach, o tym, co robi.

Kiedy już się wychwalisz umiejętnościami i tym, co zdobyłeś, kogo czym olśniłeś, napisz jeszcze, czym się interesujesz. Ludzie lubią wiedzieć ktoś zacz, a nie dowiedzą się tego, kiedy przeczytają, że jak tysiące innych ukończyłeś Uniwersytet Jagielloński. Oczywiście, to także cenna wiadomość, bo uczelnia zacna. Jednak może znaczyć, żeś z Małopolski rodem, że kochasz Kraków, że były na tej uczelni kierunki, które cię zachęciły do wybrania jej właśnie.

Miejsce w CV na zainteresowania to nie rzeka pozwalająca popłynąć z prądem bujnej wyobraźni. Poinformowanie, interesuję się poezją, literaturą i filmem, to żadna informacja. Jeśli filmem, to jakiś konkret poproszę. Jeśli poezja, to ulubiony autor, fragment wiersza. Mówienie o zainteresowaniach, to jak uśmiech do drugiego człowieka. Otwiera na kontakt. Pozwala poznać kandydata bliżej. „Pomiń milczeniem psy, koty i ptaki, pamiątkowe rupiecie, przyjaciół i sny”, pisze Szymborska. A jednak zainteresowanie ptakami umieszczone w CV może urealnić piszącego, pokazać, że ma czas wolny i wie, co z nim robić.

A informacje o swoim życiu osobistym? Szymborska radzi: „miłość tylko ślubna, dzieci tylko urodzone”.

A niepełnosprawność? Informowanie o niepełnosprawności już na etapie CV jest potrzebne, uczciwe, a może odstraszające? Pracodawca, który nigdy nie zatrudniał osób z dysfunkcjami, naprawdę może się przestraszyć, a może zainteresować i podjąć wyzwanie. A może: powiem dopiero wtedy, kiedy mnie zaproszą; CV nie powie za mnie. Taka strategia jest zrozumiała. Każdy ma prawo ujawnić tę informację wtedy, kiedy chce. Prawo pracy pozwala nawet oczekiwać od pracodawcy, że nie będzie brał pod uwagę niepełnosprawności. Możemy nie przynosić orzeczenia i nie korzystać z przysługujących nam przywilejów: dodatkowy urlop, przerwa w pracy. Czy warto? To już każdy sam sobie musi odpowiedzieć. Niepełnosprawność utrudnia również wykonywanie obowiązków zawodowych, więc trzeba się zastanowić, czy ją ukrywać? Pytanie, czy się przestraszą informacji o niepełnosprawności w CV, pozostanie bez odpowiedzi, jeśli nie zaproszą nas na rozmowę kwalifikacyjną. Nigdy nie dowiemy się, jakie były powody tego, że nasza kandydatura została odrzucona na starcie. Czy niepełnosprawność może zachęcać do spojrzenia łaskawym okiem na kandydata? Możliwe, że pracodawca potraktuje zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, a nawet przyjęcie niepełnosprawnego do pracy jak wyzwanie, jak nowe doświadczenie dla instytucji? Tylko że poszukujący pracy ma prawo nie dbać o doświadczenia instytucji. Szuka zatrudnienia. Rozważa, co mu się bardziej opłaca. Nierzadko zetknął się z odrzuceniem, więc chce siebie chronić. Pracodawca może znać procedury zatrudniania niepełnosprawnych lub nie. Może chcieć je poznać lub ominąć problem. Mam ryzykować – zapyta aplikujący – że nie zauważy, co zrobiłem w życiu, a zatrzyma się na tym, że nie widzę? Czy jeśli nie napiszę o niepełnosprawności, to skłamię? Skoro mam prawo nie korzystać z przypisanych jej przywilejów w trakcie trwania stosunku pracy, to mówienie o niej w CV nie jest konieczne. Zmierzymy się z mówieniem o niej podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

Anna Kowalska

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.