Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Czym skorupka za młodu nasiąknie… - Aneta Bester

Z każdym rokiem rodzi się coraz więcej niemowląt przedwcześnie urodzonych – statystyki w tym zakresie są zadziwiające: w naszym kraju aż co dziesiąte dziecko jest wcześniakiem. Dzięki postępowi w dziedzinie nauk medycznych możliwym staje się odratowanie dziecka ważącego nawet mniej niż 500 gramów. Utrzymanie przy życiu noworodków w tak wczesnym stadium prenatalnym i zapewnienie im dalszego prawidłowego rozwoju wymaga ogromnej wiedzy, doświadczenia i profesjonalizmu medyków wielu specjalności. Natomiast wraz z biegiem czasu, wcześniaki te są naszymi podopiecznymi – uczniami pedagogów specjalnych…

Im wcześniej dziecko się rodzi, tym ma niższą wagę urodzeniową, a co za tym idzie, z uwagi na niewydolność wielonarządową, obarczone jest większym ryzykiem różnych schorzeń. Jednym z nich jest retinopatia wcześniacza, która jeszcze do niedawna prowadziła do całkowitej ślepoty. ROP (retinopathy of prematurity) to schorzenie niedojrzałej siatkówki, które polega na nieprawidłowym procesie unaczynienia oraz rozroście tkanki łącznej. Bezpośrednią przyczyną ROP jest mało zaangażowany wiek ciążowy i niska masa urodzeniowa dziecka, jako czynniki w głównej mierze przyczyniające się do ryzyka retinopatii. Ale inną składową ryzyka tej choroby są: tlenoterapia powodowana zaburzeniami oddychania związanymi z dysplazją oskrzelowo-płucną, zaburzenia krzepnięcia krwi noworodka, infekcje wewnątrzmaciczne i okołoporodowe oraz różnego rodzaju konieczne działania terapeutyczne.

Przywołuję retinopatię wcześniaczą, ponieważ jest to jedna z wielu chorób, która może skutkować poważnymi powikłaniami wzrokowymi, między innymi jaskrą, zaćmą, wysokimi wadami i zaburzeniami wzroku dzieci, z których każde powinno na swojej drodze edukacyjnej napotkać kompetentnego terapeutę i pedagoga specjalnego.

Rolą tyflopedagoga jest wielopłaszczyznowe wspomaganie osób dysfunkcyjnych wzrokowo. W aspekcie rehabilitacji tyflopedagog będzie terapeutą widzenia i nauczycielem orientacji przestrzennej, natomiast w kontekście edukacji jego zadaniem jest nie tylko nauczanie sensu stricto, ale także adaptacja materiałów edukacyjnych i modyfikacja niektórych treści zawartych w podstawie programowej, dostosowanie nauczanych treści do indywidualnych możliwości dziecka. Kompetentny tyflopedagog powinien zapewnić wieloaspektowe wsparcie (w ścisłej współpracy z innymi specjalistami) w każdej kluczowej dziedzinie życia osoby z dysfunkcją wzroku. I ta edukacyjna droga powinna rozpocząć się już od pierwszych miesięcy życia dziecka, u którego stwierdzona zostanie dysfunkcja narządu wzroku.

Drastycznym jest jednak, że w opinii tychże właśnie nauczycieli specjalnych – tyflopedagogów, pracujących czy to w placówkach ogólnodostępnych, czy specjalistycznych ośrodkach dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością wzrokową, większość dzieci niewidomych przed rozpoczęciem szkoły otrzymuje bardzo nikłą pomoc z zakresu nauki samoobsługi, orientacji przestrzennej, rozwoju percepcji dotykowej czy czytania grafiki dotykowej. Skutkiem tego wiele dzieci z niepełnosprawnością wzrokową nie otrzymuje odpowiedniej pomocy, a często nawet nie ma kontaktu z pismem Braille’a i wypukłymi ilustracjami. Według informacji przesłanych przez 8 z 15 ośrodków szkolno-wychowawczych dla dzieci z dysfunkcją narządu wzroku w tychże placówkach uczy się około 1600 osób, a jedynie 19 procent, to jest 360 osób, zna brajla lub się nim posługuje. Co ciekawe, w tychże ośrodkach większość nauczycieli deklaruje znajomość pisma punktowego.

Dodatkowo w dobie szeroko postępującej cyfryzacji otaczającego nas świata coraz częściej mówi się o spadku czytelnictwa, zwłaszcza wśród młodzieży. Przypadłością nastoletnich czytelników czarnodruku jest to, iż czytają oni rzadko i zazwyczaj ograniczają się tylko do fragmentów książek. Tendencja ta zauważalna jest także wśród młodych z dysfunkcją wzroku, w przypadku których znacznie mniejszym trudem obarczone jest włączenie audiobooka i wysłuchanie fonii, niż żmudne przesuwanie palcami po liniach wypukłych literach. Warto jednak przypomnieć sobie, że pismo oparte na sześciopunkcie otworzyło osobom niewidomym nowe, jakże istotne, perspektywy życiowe. Jego ukonstytuowanie stało się szansą rozwoju i źródłem zaspokojenia wielu potrzeb, a system opracowany przez Louisa Braille’a uznany został za jedno z największych osiągnięć w zakresie rehabilitacji osób niewidomych. Dlatego bolesnym jest, że współcześnie wielu postrzega go jako relikt przeszłości i jedynie alternatywną formę komunikacji, nieodpowiadającą preferencjom współczesnego, technologicznie zorientowanego człowieka.

A przecież brajl w połączeniu z osiągnięciami nowoczesnej techniki ma ogromny sens, ale wyłącznie wtedy, gdy korzystamy z tych dobrodziejstw równolegle. Przerzucanie edukacji dziecka na drogę wyłącznie słuchową pozbawia go wielu ważnych umiejętności rozwijanych najsprawniej podczas zaprzyjaźniania się malucha z wypukłym tekstem. Idealnym rozwiązaniem byłoby więc opracowanie takiego edukacyjnego modus operandi, które mogłoby połączyć różnorakie kanały informacji i komunikacji – słuchowy i dotykowy w taki sposób, by informacje i komunikaty były jeszcze bardziej dostępne dla osoby niewidomej oraz pozwalały jej na indywidualny wybór formy odbioru i przekazu treści.

Wprowadzanie małych niewidomych dzieci w świat książek poprzez jak najwcześniejsze umożliwienie im kontaktu z atrakcyjnym, dobrze przygotowanym wypukłym rysunkiem, a potem z tekstami w brajlu, przyczyni się nie tylko do rozbudzania w nich zainteresowania książką, ale także będzie motywacją do nauki czytania dotykowego. A to jest przecież najkrótsza droga do wyrównania ich szans edukacyjnych i życiowych. W wypadku małych niewidomych dzieci pierwszym krokiem ku poznawaniu pisma konieczna jest bowiem stymulacja dotyku, rozwijanie percepcji i poznania dotykowego.

Ubolewam, iż jest tak niewiele profesjonalnie przygotowanych wydawnictw, które pochylają się nad rozpowszechnianiem literatury w brajlu. A szkoda, ponieważ należy dbać o to, by osoba, dla której czytanie zwykłego druku jest niemożliwe, mogła w pełni korzystać z dobrodziejstw literatury i kultury.

Warto byłoby kierować się w życiu kompromisem. Można być przecież doskonałym brajlistą, a jednocześnie z powodzeniem korzystać z szerokiej gamy dobrodziejstw wciąż rozwijającej się techniki. Dla przykładu: naukowcy z Uniwersytetu Michigan opracowują sprzęt z wyglądu przypominający tablet internetowy lub czytnik e-booków, który będzie w stanie „wyświetlać” pismo Braille’a. Kolejne novum na rynek planuje wprowadzić firma Samsung, opracowując projekt telefonu komórkowego, w którym rolę wyświetlacza LCD pełnić ma matryca z pismem Braille’a. Wedle projektu odczytywanie przez osoby niewidome informacji z matrycy ma być możliwe dzięki innowacyjnej technologii elektrycznie aktywowanego plastiku, który ma prezentować znaki Braille’a w formie wypukłości.

Jak wciąż ważny jest brajl, potwierdza także przykład samodzielnego funkcjonowania osób niewidomych w gospodarstwie domowym (np. książka kucharska, taśma do brajlowskiego oznaczania produktów, miarki krawieckie, pojemnik z miarką do odmierzania płynów i produktów sypkich) czy w pracy zawodowej (np. opisanie brajlem i umieszczenie w segregatorze dokumentów czarnodrukowych zapewnia niewidomemu pracownikowi biura bardzo dobrą orientację w wyszukiwaniu korespondencji wpływającej i wychodzącej). Brajl w edukacji jest nieodzowny: mowa tu o sporządzaniu notatek podczas lekcji, wykładu, a także w sytuacji, gdy podczas wystąpienia korzysta się z prezentacji komputerowej.

Brajl powinien być także rozpowszechniany w przestrzeni publicznej i instytucjach kultury. Powinien zaistnieć wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe. Owszem, można go niekiedy zastąpić innymi dotykowymi oznaczeniami, ale wskazane jest, by uzupełniać je o oznaczenia z pismem punktowym. Niestety, aby brajl mógł stawać się bardziej popularny, potrzebne są nie tylko większe środki finansowe przeznaczane na ten cel. Potrzeba tu zwiększenia wrażliwości i świadomości społecznej, a przede wszystkim zaangażowanych tyflopedagogów, którzy nie dadzą się zwieść nowinkom techniki i pozostaną przy rzetelnej dbałości o właściwy poziom rehabilitacji osób z niepełnosprawnością wzrokową.

Obecność pisma Braille’a w różnych obszarach aktywności człowieka z niepełnosprawnością wzroku, możliwości i niezależność, jaką daje umiejętność czytania dotykowego, która pozwala na wybór sposobu dostępu do informacji i komunikacji, intymność korespondencji itp., sprawia, że – mimo głosów krytyki – jest ono ważnym, wciąż aktualnym nośnikiem treści.

Aneta Bester

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.