W jednym z poprzednich tekstów pisałem o uldze rehabilitacyjnej przewidzianej w ramach ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Jak się jednak okazuje, ulgi podatkowe dla osób niewidomych znajdują się również w innych aktach prawnych. Poniżej opiszę regulacje, które zawierają przepisy zwalniające osoby z dysfunkcją wzroku z innych danin na rzecz państwa i samorządu lokalnego.
Temat dostępności co jakiś czas powraca na internetowe listy dyskusyjne i fora, pojawiają się na ten temat obszerne wpisy na blogach. Dostępność jest tematem dość drażliwym i spornym, a osoby skupione wokół tej problematyki podzieliły się na dwa obozy: zwolenników i przeciwników. Ostatnio zaczął obowiązywać kolejny z zapisów ustawy o dostępności stron internetowych podmiotów publicznych, a więc można się spodziewać, że dyskusje na nowo odżyją.
Stronię od książek typu „rok nauki w tydzień”, „jak w 10 dni zostać najlepszym kucharzem”, „musisz mieć te 12 rzeczy w swojej szafie”. Określanie liczby dni, tygodni, przedmiotów, które mają doprowadzić nas prostą drogą do sukcesu, wydaje mi się naiwne, choć rozumiem, że przyciąga, ponieważ daje nadzieję na to, że wystarczy odliczyć raz, dwa, trzy i otoczy nas aura wspaniałości.
– Mam taką cechę, że gdy z kimś rozmawiam, to w danej chwili jest dla mnie całym światem i skupiam się na tym maksymalnie, z rozmowy wyciskam, ile tylko się da. Chciałabym to samo dostać od rozmówcy, a widzących często coś rozprasza – mówi Katarzyna Zawodnik, dzieląc się swoim doświadczeniem i odczuciami związanymi z komunikacją.
Był wilgotny upał. Wychudzone niewidome niemowlę leżało w pięćdziesięcioosobowej sali, na materacyku ze skaju. Dziecko miało na sobie jedynie pozwijany kolorowy kaftanik. Na twarzy maleństwa widoczna była głęboka rana, pod oczami były gigantyczne cysty, na nóżkach bąble jak po poparzeniu, całe ciało było w strupach. Obok dziecka leżał ohydny pluszowy misiek oraz butelka z mlekiem. Schola – bo tak miała na imię dziewczynka – miała osiem miesięcy, a mierzyła zaledwie 49 centymetrów i ważyła cztery kilogramy, czyli tyle, ile donoszony noworodek. Działo się to 24 lata temu w Kalkucie, w domu dla bezdomnych dzieci, prowadzonym prze siostry misjonarki miłości.