Treść strony

 

Dogoterapia w Laskach - Dorota Makowiecka

Popularna ostatnio zooterapia nie jest tak naprawdę niczym nowym, jej pewne formy stosowano u osób ociemniałych już po pierwszej wojnie światowej. Dla żołnierzy, którzy stracili wzrok, organizowano zajęcia z psami, a nawet żółwiami. W Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Laskach odbywają się zajęcia z hipoterapii (o których już pisałam), ale także z dogoterapii, zwanej bardziej poprawnie kynoterapią.

Spotkajmy się, Panie Prezesie! - Barbara Zarzecka

„Śmierć zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę – za szybko, za rano, za nagle. Dopada po pracy, przed kąpielą, po obiedzie. Przychodzi w czwartek, a przecież mogłaby w sobotę. Nie pyta, nie uprzedza, nie dyskutuje. Przychodzi i zostawia ból. Ból, który ukoić mogą tylko wspomnienia…”

Dziś, kiedy piszę te słowa, minęło ledwie parę dni od śmierci Józefa Mendrunia – prezesa Fundacji „Trakt”. Trudno nam – współpracownikom, przyjaciołom, a najbardziej rodzinie – wyobrazić sobie rzeczywistość bez Niego, bez Jego codziennej fizycznej obecności. Zawsze nam będzie brakować Jego ojcowskiej troski, niezwykłej siły oddziaływania, twórczych pomysłów, konkretnych zawodowych dyspozycji czy cennych życiowych rad…

Prezes - Izabela Galicka

Józefa Mendrunia, prezesa Fundacji „Trakt”, poznałam w bardzo trudnym dla mnie czasie. Byłam po rozwodzie, dwa lata bez stałej pracy, stan moich oczu się pogarszał. Dziesiątki CV rozsyłanych bezskutecznie. I nagle pojawił się człowiek, który powiedział „Dam pani pracę!” Nie mogłam uwierzyć. Bardzo się bałam, wieloletnia praca w szkole ukształtowała we mnie fałszywe przekonanie, że umiem być tylko nauczycielką. Miałam 45 lat. Fundacja dla niewidomych? Nic o tym nie wiedziałam, mimo własnych kłopotów ze wzrokiem żyłam z dala od tego środowiska. A jednak Pan Prezes zdecydował się dać mi szansę.

Gdy zwierzęta mówią ludzkim głosem (część druga) - Anna Kołowiecka

Dla tych z Was, którzy może jeszcze nie czytali części pierwszej lub czytali ją jakiś czas temu, krótki wstęp: rozmawiamy z Izabellą Hinz, prezesem Fundacji na Rzecz Zwierząt Hossa, która od przeszło dwudziestu lat, w jednej z podwarszawskich miejscowości tworzy potrzebującym zwierzakom azyl i miejsce, w którym mogą wrócić do siebie, wystartować do nowych, szczęśliwych żyć. Aktualnie Iza zajmuje się głównie psami, jednak nie brakuje jej też kotów, które niepodzielnie władają w jednym z pokoi. Wśród jej podopiecznych jest także Dyzio – kolejny już niewidomy, czworonożny wychowanek.

Czas na odpowiedzi na konkretne pytania: Jakie radości i jakie problemy może nieść za sobą praca z niepełnosprawnymi zwierzakami? Jak przygotować się do adopcji niewidomego psa? Czy trzeba coś zmieniać? Czy lepiej adoptować jedno, czy można wziąć takie zwierzę do domu, w którym już są inne?

Gdy zwierzęta mówią ludzkim głosem (część pierwsza) - Anna Kołowiecka

Święta Bożego Narodzenia już dawno za nami, nowy rok rozpoczął się już na dobre. Mówi się, że w noc wigilijną, dokładnie o północy, nasi pupile mówią do nas ludzkim głosem. Nie wiem, czy wiecie, że nie jest to jedyny moment w roku, kiedy zwierzęta przemawiają do nas w naszym własnym języku. Zdarza się to za każdym razem, gdy ktoś z nas pochyla się nad losem tych najbiedniejszych, które potrzebują wsparcia swoich większych braci i sióstr. Takich głosów rozlega się oczywiście wiele, szczególnie teraz, kiedy zalewa nas lawina informacji z Internetu, a jednym z nich jest ten mówiący w imieniu niewidomego pieska – Dyzia. O Dyziu i innych niepełnosprawnych pupilach, trudach i radościach, które towarzyszą jej na co dzień oraz o tym, jak my możemy stać się pełnoprawnym większym bratem lub siostrą, opowie nam Izabella Hinz, prezes Fundacji na Rzecz Zwierząt Hossa, która od przeszło dwudziestu lat w jednej z podwarszawskich miejscowości tworzy potrzebującym zwierzakom azyl.

Iza przybliży nam, jak wyglądają początki pracy ze zwierzętami, które do niej trafiają, jakie są te najradośniejsze, ale i te trudne chwile, jak wielką drogę potrafi pokonać pies, by wreszcie dotrzeć do szczęśliwego życia w nowym domu, jak opiekować się niewidomymi zwierzakami i wreszcie – co do tego wszystkiego ma szczęka babci Krysi.