Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Ciało, bryła, geometria - wrażenia ze spotkania z twórczością Jarosława Kozakiewicza w Zachęcie - Izabela Galicka

Twórczość współczesnych artystów bywa często wzniesiona na wysoki poziom abstrakcji. Na tyle wysoki, że przeciętny odbiorca nie do końca ją rozumie. Tak byłoby z pewnością i ze mną, gdybym trafiła na ekspozycję Jarosława Kozakiewicza indywidualnie. Miałam jednak to szczęście, że zetknęłam się z wystawą „Zawrót głowy” w ramach spotkań dla osób z dysfunkcją wzroku, organizowanych co miesiąc przez Zachętę. Panie edukatorki, mimo młodego wieku, z prawdziwym znawstwem i pasją wprowadziły naszą raczej kameralną grupkę w niebanalny świat artysty.

Jarosław Kozakiewicz urodził się w 1961 roku w Białymstoku, ale mieszka i tworzy w Warszawie. Tutaj na ASP, a także w Nowym Jorku studiował rzeźbę, jest dziś wykładowcą akademickim. Twórczość jego ma charakter interdyscyplinarny, często sytuuje się na granicy architektury i rzeźby, ale także czerpie on z takich nauk jak socjologia i antropologia. Przede wszystkim jest architektem, także architektem krajobrazu, inspiruje go ekologia i holizm, relacje człowieka z jego otoczeniem. Projektuje często budowle utopijne, ale integruje je z otoczeniem, z przestrzenią, tak, aby były maksymalnie przyjazne dla człowieka.

Pokazując tę wystawę, artysta nie ukrywa, że fascynuje go wpisanie ciała ludzkiego w bryłę, zgeometryzowanie jego stosunków z otaczającą go przestrzenią. Opiera się na dawnych mistrzach, sięga głęboko w kulturę, bo odwołuje się zarówno do Witruwiusza, jak i do Leonarda da Vinci. Widoczne są te inspiracje już na początku wystawy, gdy zamiast znanego wszystkim gladiatora w niszy klatki schodowej obserwujemy jak gdyby „pękniętego” na dwie połowy człowieka. Jedna połowa to ciało dorosłego mężczyzny, druga połowa to dziecko. Rozdzielają, a właściwie rozdzierają je dwie pionowe linie. Podobny wypukły model mogliśmy też „obejrzeć” dotykiem, jak również specjalnie przygotowane modele brył łączących liniami poszczególne ważne punkty w człowieku. Dla osób niepełnosprawnych wzrokowo było to szczególne przeżycie, ale nie tylko dla nich – myślę, że wszystkim pomogło to wejść w świat wyobrażeń i koncepcji twórcy.

Mogliśmy także dotknąć kilku prac artysty w specjalnie przystosowanych do tego rękawiczkach. Były to dzieła niewielkich stosunkowo rozmiarów, głównie z ulubionego przez autora tworzywa, jakim jest stal. Wrażenia dotykowe wzbogacały w dużym stopniu wizualny odbiór tej sztuki, pozwalały doświadczyć struktury bryły, jej gładkości czy chropowatości, inaczej określały relację dzieła sztuki z przestrzenią.

Nietypowa z kolei dla Kozakiewicza, bo zbudowana z wikliny, jest konstrukcja „Siedlisko”. Związana jest z nią cała historia znajomości artysty z bezdomnym człowiekiem, którego zaangażował On do pracy i nakręcił o nim film. Symbolicznie też ofiarował mu poprzez swoje dzieło swoiste „udomowienie”.

Jednak zdecydowanie największe wrażenie zrobił na mnie, a chyba na moich towarzyszach również, „Habitat”. Jest to wielkich rozmiarów konstrukcja zajmująca całą salę. Jej tworzywo to stal i parkiet ze zrujnowanych domów. Pomyślana była przez artystę jako specyficzne, nieco dziwaczne miejsce do zamieszkania. Miejsce bardzo przestrzenne, pełne światła o zróżnicowanych płaszczyznach. Także miejsce trudne ze względu na pochyłe podłogi. Wyzwaniem, ale i fantastycznym przeżyciem było wspólne wejście w głąb konstrukcji osób widzących i niewidomych. Po prostu pełna integracja przez sztukę. Osobiście czułam się jak na jakimś tajemniczym statku, nieodparcie przychodziła mi na myśl wyprawa Argonautów.

Dzięki staraniom edukatorek nasze spotkanie ze sztuką Kozakiewicza nabrało wymiaru przygody. Sami doświadczyliśmy tego, że artysta, który tworzy już ponad trzy dekady, myśli w pierwszym rzędzie o człowieku. Wpisuje człowieka w geometrię, ale także odwrotnie, geometrię w człowieka. Tworzy nowe relacje między ludzkim ciałem a konstrukcją i przestrzenią, o czym najdobitniej przekonaliśmy się wewnątrz „Habitatu”. Zachęcam do oglądania wystaw specjalnie organizowanych przez Zachętę dla osób niewidomych i słabowidzących.

Izabela Galicka, filolog polski i kulturoznawca

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników