Treść strony
To, co najważniejsze, jest niewidzialne - Barbara Zarzecka
„Gdzie leży granica pomiędzy tym, co widzimy, a tym, w co wierzymy? Jak przypadkowe spotkanie może zmienić całe nasze życie? „Krokodyl” to prosta historia w stylu amerykańskiego kina lat 60., okraszona nutką abstrakcji. Niespełniony reżyser i historia miłosna w tle. Ale gdzie jest w tym wszystkim tajemniczy krokodyl? Czy się pojawi? Sprawdźcie sami” – takie oto intrygujące zaproszenie pojawia się pewnego dnia na Facebooku. Publikuje je Teatr Krzesiwo, a właściwie jego aktorzy – uczniowie i absolwenci Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Słabowidzących w Warszawie – którzy w ten sposób promują swoje najnowsze sceniczne dzieło. „Krokodyl” wpełza na scenę 19 marca w Starej Prochowni przy ul. Boleść 2 i wywołuje niemałe poruszenie wśród widzów.
Kreować rzeczywistość
Zanim spektakl rozpocznie się na dobre, na scenie pojawia się dwóch aktorów, którzy w nietuzinkowy sposób zapraszają publiczność do swojego świata. Wciągają do gry, intrygują i zachęcają do tego, byśmy poszukali w sobie odrobiny szaleństwa, może nawet odkryli pewien nowy gatunek zwierzęcia. Zaciekawiony tą interakcją widz już zostaje kupiony. Teraz trzeba „tylko” utrzymać jego uwagę. I to udaje się aktorom Krzesiwa znakomicie. Fabuła niby prosta, dwoje głównych bohaterów: Franciszek (którego gra Leszek Nurzyński) i Zosia (w tej roli Ania Borysiak). On – zagubiony, ale uczciwy włóczęga. Ona – niewidoma dziewczyna, która potrafi zobaczyć w nim dobro. Spotykają się przypadkiem, zakochują w sobie. A potem… Potem on stawia wszystko na jedną kartę, poświęca swoje ideały i swoją przyszłość. Dla jej dobra.
Jak to często w spektaklach wystawionych przez Krzesiwo bywa, to tylko jeden z elementów teatralnej układanki. Nad przedstawianą historią czuwa reżyser, który musi dotrzymać warunków kontraktu i wymyślić scenariusz „na wczoraj”, oraz jego alter ego, które mu w tym pomaga. Swoją drogą, obsadzenie w tej roli bliźniaków Romka i Adama Franiaków czyni tę podwójną postać jeszcze bardziej intrygującą. Chłopcy poradzili sobie z tą rolą znakomicie i tym bardziej należą im się gratulacje, że jednocześnie przygotowują się i do występów, i do matury, która czeka ich w tym roku. Grany przez nich reżyser jest kreatorem tej miłosno-gangsterskiej historii, może w dowolnym momencie zatrzymać akcję, zmienić rekwizyty, odwrócić bieg wydarzeń. To i geniusz, i szaleniec, z jednej strony tworzy nowe światy, powołuje nowe byty, ale z drugiej – przecież to wszystko tak naprawdę nie istnieje. A może jednak?
Uwierzyć w niewidzialne
Kto z nas nie bawił się w dzieciństwie, że widzi coś, czego nie ma? Ten tytułowy krokodyl to właśnie wszystko to, co znajduje się na innym poziomie niż wizualny, co można zobaczyć tylko wtedy, gdy uruchomiamy wyobraźnię, otworzymy serce. Bo przecież, by ujrzeć tego zielonego gada, który człapie po pokoju, trzeba spojrzeć oczami dziecka, geniusza-artysty albo szaleńca. Alter ego reżysera jest jak krokodyl – nie można go dotknąć, ale przecież to dzięki niemu powstaje scenariusz. A ten wykreowany przez niego świat? Czy ta historia gdzieś się wydarza? Czy nie stwarza nowych znaczeń? Nie żyje swoim życiem?
Franciszek opisuje niewidomej Zosi to, co wizualne. Próbuje zobrazować jej, jak wygląda kolor, odwołuje się do innych zmysłów: dotyku, węchu, słuchu. Mówi na przykład, że niebieski jest delikatny, zwiewny, że króluje wysoko i pachnie lawendą i że najlepiej zagrać go na trąbce. Zosia nigdy nie widziała barw i ten opis to dla niej zapewne abstrakcja, ale umie docenić starania chłopca, jego miłość, to, że są razem. „Co ładne nie wiem, ale co piękne wiem” – mówi.
W innej scenie rozmawiają o istnieniu siły wyższej, Franciszek ma wątpliwości. „Widzisz, a nie wiesz?” – dziwi się Zosia. „Nie widzisz, a wiesz?” – odpowiada jej Franciszek. I moim zdaniem w tym dialogu tkwi właśnie cała esencja tej sztuki. Można z niego tak wiele wyczytać. Choćby to, że najtrudniej jest uwierzyć w to, czego nie można zobaczyć. W Boga, miłość, dobro… albo nawet w to, że zza biurka wypełza właśnie krokodyl i idzie do nas na dwóch łapach. I że „czucie i wiara” nie dyskryminuje: świat uczuć i wyobraźni jest otwarty dla każdego. Ba, nie widząc, można czasem dostrzec więcej, bo nie skupiamy się na tej całej grze pozorów, nie dajemy się zwieść wizualnej otoczce. I choć podobne słowa często padają w odniesieniu do osób niewidomych, to jednak przyznasz chyba, że coś w tym jest.
Uczyć się latać i eksperymentować
„Krokodyl” to najnowszy spektakl grupy z Koźmińskiej i to on będzie teraz błyszczał w blasku festiwalowych reflektorów. Ale równocześnie teatr wystawia w konkursach i przeglądach w całej Polsce dwa inne dzieła: „Sztukę latania” i „Eksperyment”.
Tematem pierwszego z tych tytułów jest teatr, a dokładniej rzecz biorąc: autentyczność na scenie. Dwóch aktorów zostaje po próbie w teatrze, zaczynają rozmawiać i po chwili ich dyskusja przeradza się w ostry spór o to, jak należy grać. Czy rzeczywiście wchodzić głębiej, poddawać się emocjom, przeżywać swą rolę? Czy skupić się tylko na warsztacie, założyć maskę, wykonać swą robotę i iść do domu? To opowieść o współczesnych Dedalu i Ikarze, refleksja nad tym, czy lepiej całe życie lecieć nisko, ale bezpiecznie, czy wzlatywać wyżej, ryzykując upadek. To także próba odpowiedzi na pytania, czy aktor może być w ogóle prawdziwy, skoro udaje kogoś, kim nie jest i czego tak naprawdę oczekują od niego widzowie. W tym spektaklu na scenie występuje tylko dwóch aktorów Krzesiwa – to absolwenci Ośrodka – Michał Orchowski i Leszek Nurzyński. Choć z opisu wynika, że niewiele się tu na scenie dzieje, moim zdaniem to jedno z bardziej dynamicznych przedstawień Krzesiwa. Jest humor, napięcie, a nawet momenty grozy…
„Eksperyment” to już pełna ekipa i bardziej rozbudowana fabuła. Spektakl opowiada o kondycji współczesnego człowieka oraz jego osiągnięciach na polu sztuki i nauki. W przedstawieniu dwaj przyjaciele – Willy i Leonardo prowadzą beztroskie życie odcięte od współczesnego, pędzącego i stale zmieniającego się świata. Zamknięci we własnej strefie komfortu mają jak u Pana Boga za piecem. Mogą bez ograniczeń marzyć i tworzyć, śmiać się i wzruszać. Jednak pewnego dnia odżywają w nich dawne tęsknoty i decydują się wybrać w szaloną podróż w nieznany im świat. Czeka ich wiele niespodzianek, a my towarzyszymy im w tych odkryciach i po drodze sami zauważamy, że coś tu chyba jest nie tak.
„Eksperyment” jest poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie, czy w społeczeństwie, w którym panuje tak duża różnorodność, rzeczywiście jest miejsce dla nonkonformistów? Czy da się ocalić swoją tożsamość przed tymi, którzy decydują o tym, co jest normą? Co to w ogóle znaczy być normalnym? Odpowiedź nie jest taka prosta…
Wykrzesać coś w młodych duszach
Autorem scenariuszy i reżyserem spektakli Krzesiwa jest Ryszard Polaszek – wychowawca w internacie na Koźmińskiej i nauczyciel historii w innych warszawskich szkołach. „Krokodyl” to szesnasta sztuka w jego dorobku, wszystkie wyreżyserował sam z aktorami Teatru Krzesiwo, który założył w 1992 roku.
– Do teatru wiodła droga poszukiwań pełnego wykorzystania twórczej energii dzieci. Te poszukiwania właśnie, a nie arbitralna decyzja zadecydowała o jego powstaniu. Na początku opierał się na jednej z grup wychowawczych, składającej się z chłopców w wieku 11-12 lat. Propozycja zabawy w kreowanie postaci, sytuacji i zdarzeń spotkała się z ich dużym entuzjazmem. Powstawały różnorodne scenki, od najprostszych, jednoosobowych, w których dziecko za pomocą kilku gestów, słów, usiłowało się przeobrazić w inną postać, do bardziej rozbudowanych, do bardziej skomplikowanych, przedstawiających nowe światy, dla których inspiracją był mit, marzenie, sen. Dzieci grały bohaterów o nadprzyrodzonych zdolnościach, którzy zdobywali władzę i majątek. Powstawały sceny o poszukiwaczach skarbów, o przygodach na bezludnej wyspie, o sprawiedliwych walczących ze złem. Marzenie o prawdziwym i zdrowym domu było tworzywem dla rodzajowych scenek rodzinnych, które nie zawsze były wolne od przemocy i agresji – wspomina reżyser.
Sztuki dojrzewały wraz z aktorami, zaczęły pojawiać się też wątki związane z miłością, historią, polityką, religią, systemem wartości. Ale bez względu na to, co było tematem sztuki, zawsze był on przedstawiany w ujęciu filozoficznym, refleksyjnym; zawsze więcej tu było pytań niż odpowiedzi, refleksji niż faktów, poezji niż liczb. Do tego aura tajemniczości, elementy oniryczne i fantastyczne: akcja dzieje się często na pograniczu jawy i snu, marzeń i rzeczywistości, bohaterowie przeskakują do innych czasów, innych światów. Kompozycja zazwyczaj jest otwarta, narracja przerywana, zakończenie niedopowiedziane – mamy więc ogromne pole do interpretacji.
W spektaklach Krzesiwa scenografia i kostiumy są ograniczone do minimum. Dzięki temu słabowidzący uczniowie nie mają problemów z odnalezieniem się w gąszczu rekwizytów, a widzowie znowu muszą użyć wyobraźni. Ten minimalizm wynika też z przekonań reżysera i aktorów, że teatr tworzy człowiek, jego gesty, ciało i słowa, i że niepotrzebna tu dosłowność. Liczą się wyobraźnia i emocje. – Najważniejszy jest młody człowiek i wiarygodność przeżycia scenicznego. Dynamika akcji, jej ruchliwość i zaskakująca zmienność, układy zdarzeń równoczesnych, wszystkie te zabiegi mają ujawnić witalność i spontaniczność dzieci – podkreśla reżyser.
Jedyne, czego wciąż brakuje w spektaklach, ale co na szczęście jest już w planach, to audiodeskrypcja. Reżyser i aktorzy szukają na ten cel środków i miejmy nadzieję, że uda się je znaleźć, bo na spektakle przychodzi coraz więcej osób niewidomych.
Grać dla tłumów
Teatr Krzesiwo już setki razy stawał w szranki z zespołami aktorów pełnosprawnych i bardzo często wracał do Warszawy z nagrodą lub chociaż wyróżnieniem. Grupa może się pochwalić nagrodami zdobytymi w takich konkursach jak: Otwarty Festiwal Teatralny Odeon w Andrychowie, Międzynarodowy Festiwal „Dionizje” w Ciechanowie, Ogólnopolski Festiwal Teatrów Małych „Igła” w Ostrołęce, Mazowiecki Festiwal Teatralny w Mińsku Mazowieckim, Zamkowe Spotkania Teatralne w Szydłowcu, Festiwal Teatrów Młodzieżowych „Inny” w Krośnie, Festiwal Sztuki Teatralnej w Rybniku i innych.
Ryszard Polaszek wciąga w ten magiczny teatralny świat kolejne pokolenia i każdy, kto choć raz wystąpił w jego sztuce, wspomina te chwile z wielką nostalgią. Dorośli już ludzie mówią, że występowanie na scenie to była dla nich największa lekcja odwagi, empatii, wyrażania siebie i że to właśnie Krzesiwo rozpaliło w nich miłość do teatru.
– Bardzo cieszę się, że istnieją tacy ludzie jak Pan Polaszek, który realizuje swoją pasję i zaraża nią innych. Jeśli można mówić o uzależnieniu od teatru Krzesiwo, to świadomie stwierdzam, że jestem „krzesiwoholikiem” – przyznaje Paweł Jaworski, jeden z kilku absolwentów Ośrodka, którzy wciąż występują w spektaklach.
Nie tylko aktorzy nie mogą rozstać się z Teatrem, wielu z dawnych uczniów i nauczycieli Ośrodka przyjeżdża na każdą premierę. Zresztą nie tylko oni, sala jest zawsze wypełniona po brzegi, co niezmiernie cieszy słabowidzących aktorów, bo właśnie o to chodzi, by było dla kogo grać. Przecież solidnie przygotowują się do swoich występów: poświęcają wiele czasu na próby, uczenie się roli, dopracowywanie scenariusza. Dla wielu z nich to nie tylko ciekawa forma spędzania wolnego czasu, ale swego rodzaju terapia, sposób na uwolnienie emocji, przełamanie barier i wyrażenie siebie, swoich odczuć, myśli, wyobrażeń. Ryszard Polaszek to przede wszystkim pedagog, więc jak sam przyznaje: – Obsada ról często wynika ze świadomych wysiłków terapeutycznych. Na przykład: nieśmiała dziewczyna otrzymuje rolę szalonego bohatera, o wielkich ambicjach; chłopiec, który nie posiada domu, potrzebę więzi rodzinnych wyraża na scenie. Spektakle podobnie jak prowadzące do nich próby zachowują konwencję zabawy, która nie prowokuje jedynie do śmiechu, ale refleksji i zadumy.
Barbara Zarzecka
Spektakle:
„Nowy” (1993)
„Powrót Szymona Kutyby” (1995)
„Na szczyty” (1996)
„Czary” (1997)
„Próby” (2000)
„Improwizacje” (2001)
„Wena i Klio” (2004)
„Domek z kart” (2007)
„To tylko teatr” (2009)
„Niespodzianka” (2010)
„40 cztery” (2013) – https://www.youtube.com/watch?v=qkyaOgTjPNI
„Gramy o wszystko” (2014) – https://www.youtube.com/watch?v=8GMuW2vxgBQ
„Selfie” (2015) – https://www.youtube.com/watch?v=_M1yFQCV7Z0
„Eksperyment” (2016)
„Sztuka latania” (2017) – https://www.youtube.com/watch?v=OOPOHaSwpsU
„Krokodyl” (2019)
Reportaż radiowy o grupie Krzesiwo:
https://www.polskieradio.pl/80/1007/Artykul/2084640,Krzesiwo-reportaz-Joanny-Boguslawskiej
Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników
Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Dodano: 22-03-2019 18:27:44