Treść strony
Te studia nie kończą się nigdy - Mikołaj Jabłoński
Jako absolwent szkoły dla dzieci słabowidzących, wiem, że bardzo wiele osób z niepełnosprawnością wzroku decyduje się studiować pedagogikę. Co sprawia, że ten kierunek jest dla nich atrakcyjny? Jak w rzeczywistości wyglądają te studia i co można po nich robić? Zapytałem o to Magdalenę Gendek, absolwentkę pedagogiki specjalnej ze specjalizacją tyflopedagogika.
Mikołaj Jabłoński: – Dlaczego wybrałaś ten kierunek studiów?
Magdalena Gendek: – Już od podstawówki wszyscy nauczyciele mówili mi, że będę uczyć w szkole, bo się do tego nadaję. W liceum zdążyłam się w tym utwierdzić. Na początku myślałam o pedagogice ogólnej, ale doszłam do wniosku, że pedagogika specjalna daje więcej możliwości zawodowych.
– Będąc osobą słabowidzącą, również wybrałaś specjalizację tyflopedagogiczną. Jakie były Twoje oczekiwania i wyobrażenia dotyczące tych studiów?
– Na pewno miałam nadzieję dowiedzieć się więcej na temat swojej choroby, ale też na temat innych schorzeń, żeby móc potem pracować z dziećmi słabowidzącymi.
– Tak też się stało? Czy spotkałaś się z rozczarowaniem?
– Nie rozczarowałam się. Zrozumiałam lepiej, z czego wynikają pewne trudności w rozwoju u dzieci z niepełnosprawnością wzroku. Dostarczono mi zarówno dużo wiedzy teoretycznej, jak i praktycznej.
– Wciąż utrzymujesz, że chciałabyś pracować z taką grupą dzieci?
– Tak, najbardziej z przedszkolakami, ale szkoły podstawowej też nie odrzucam.
– Czy Twój problem ze wzrokiem nie jest przeszkodą do wykonywania tego zawodu?
– Są pewne ograniczenia. Muszę z mniejszej odległości sprawdzać, jak dziecko wykonuje dane zadanie. Nie jestem w stanie w praktyce uczyć orientacji przestrzennej, ale nie wyklucza mnie to z wielu innych czynności wychowawczo-rehabilitacyjnych, które jestem w stanie wykonywać zawodowo. Ponadto walorem jest moje doświadczenie zdobywane latami, również w tym czasie, gdy byłam uczennicą szkoły dla osób słabowidzących. Rozumiem potrzeby tego typu uczniów dogłębniej niż nauczyciele, którzy dopiero na studiach spotkali się z tym tematem.
– Jak wykładowcy takiego kierunku studiów postrzegają studentów z niepełnosprawnościami?
– Były osoby z różnymi niepełnosprawnościami na moim roku, którym powiedziano wprost, że nie ma sensu, aby studiowały ten kierunek. Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju udogodnienia, to na mojej specjalizacji spotkałam się z dużą wyrozumiałością. Jednak wykładowcy prowadzący przedmioty niezwiązane bezpośrednio z pedagogiką nie zawsze są przygotowani do pracy ze studentem ze specjalnymi potrzebami. Stosują metody nauczania z pozoru atrakcyjne dla studentów, ale w praktyce wykluczające niektóre osoby z uczestnictwa. Przykładem są quizy online, w których punktowana jest szybkość udzielonej odpowiedzi. Oczywiście po rozmowie z wykładowcą można ustalić indywidualne warunki oceniania, ale w praktyce i tak przez cały semestr nie mogę czynnie brać udziału w zajęciach.
– Jak myślisz, dlaczego osoby z niepełnosprawnościami wybierają pedagogikę jako swoją ścieżkę kariery?
– Sądzę, że jest to pewien utarty schemat, że często osoby z konkretnymi niepełnosprawnościami chcą studiować po części swój przypadek, bo wierzą, że będzie im łatwiej. Szybko można zweryfikować słuszność decyzji, bo już na pierwszym roku mamy praktyki, które czasem zmieniają zupełnie sposób postrzegania tego zawodu.
– Czy rzeczywiście jest łatwiej?
– Na pewno mam jakieś przygotowanie na starcie. Bardzo często byłam na zajęciach wywoływana do tablicy, aby opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Myślę, że wiedza z autopsji jest dużym walorem w procesie kształcenia.
– Jakie otrzymałaś możliwości zawodowe po ukończeniu swojego kierunku?
– Mogę zajmować się edukacją wczesnoszkolną, pracować w przedszkolu, być nauczycielem wspomagającym czy instruktorem pisma Braille’a lub orientacji przestrzennej, przy czym tego ostatniego nie zamierzam wykonywać, bo wymaga to jednak dobrego wzroku.
– Czy jest coś, co byś chciała doradzić osobom rozważającym wybór tego kierunku?
– Polecam Akademię Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, gdzie kończyłam studia pierwszego stopnia. Ta uczelnia zapewnia bardzo dużo praktyk, a myślę, że one mają ogromną wartość dla studenta. Obecnie realizuję studia drugiego stopnia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie jest tych praktyk o wiele mniej, i też słyszałam, że podobnie to wyglądało na licencjacie. Brak tego kontaktu z uczniami i ludźmi, którzy mają bogate doświadczenie zawodowe, jest dla mnie odczuwalny. Szczególnie że uczę się teraz, jak pracować z dziećmi ze spektrum autyzmu, co nie jest już tak dobrze znanym mi tematem.
– Czyli warto zaznaczyć, że wykształcenie nie równa się przygotowaniu do pracy z każdym indywidualnym przypadkiem. Ta wiedza chyba jest zdobywana latami od momentu rozpoczęcia pracy.
– Tak, poza tym trzeba pamiętać, że teraz coraz częściej dzieci nie mają problemów tylko ze wzrokiem. Bardzo często pewne zaburzenia w rozwoju idą ze sobą w parze, więc dobry nauczyciel powinien mieć wiedzę z zakresu innych dysfunkcji. Poza tym praca pedagoga jest pracą z drugim człowiekiem, a każdy z nas jest inny, dlatego w praktyce te studia nie kończą się nigdy! Zanim podejmiemy tę ścieżkę zawodową, warto rozeznać się, czy czujemy w tym misję i pewnego rodzaju pasję.
Rozmawiał: Mikołaj Jabłoński
Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników
Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Dodano: 30-03-2020 14:24:45