Treść strony

 

„Klient” czyli o wyższości wybaczenia nad zemstą - Izabela Galicka

Zdarzyć się mogło wszędzie. Zdarzyło się w Teheranie. Para młodych aktorów, Enad i Rama muszą się błyskawicznie wyprowadzić z zawalającego się domu. Jak u Hitchkocka, po tym małym trzęsieniu ziemi, akcja nabiera już tylko niespodziewanego tempa. Znajomy proponuje im mieszkanie, zataja jednak, że mieszkała w nim wcześniej dziewczyna lekkich obyczajów. Kiedy Enad wychodzi na zajęcia z uczniami, Rama wchodzi pod prysznic. Słysząc dzwonek, uchyla drzwi w przekonaniu, że to mąż wrócił po klucze. Następne ujęcia pokazują nam krew na schodach, szpital, Ramę z obandażowaną głową i posiniaczoną twarzą. Co się stało – to pozostaje w sferze niedomówień. Czy kobieta została napadnięta i zgwałcona?

Od tej pory między małżonkami rozpoczyna się psychologiczna gra emocji, napięcie wzrasta z każdą minutą. Rama przechodzi różne stany – od szoku i niezgody na to, co się stało, przez strach i lęk, aż do pięknego aktu wybaczenia złoczyńcy, zrozumienia przypadkowości tego dramatycznego wydarzenia. Co więcej, kobieta jest zupełnie pozostawiona sama sobie z własnymi emocjami, mąż bowiem nie potrafi i nie chce jej pomóc. Nie szuka dla żony pomocy psychologicznej, jest cały zanurzony w przeżywanie własnego nieszczęścia i swoiście pojętej hańby. Stopniowo opanowuje go obsesyjna żądza zemsty, zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę, wbrew woli żony. Wymierzenie „sprawiedliwości” staje się dla niego ważniejsze niż dobro i spokój Ramy, działania Enada powodują, że małżonkowie zamiast być razem w tej trudnej sytuacji, oddalają się od siebie. Sytuację komplikuje jeszcze wspólna praca w teatrze, gdzie zespół wystawia „Śmierć komiwojażera” Artura Millera. Teatr przenika się z życiem, życie z teatrem, przestrzeń sceniczna staje się dodatkowo przestrzenią gry psychologicznej między parą. Śledztwo Enada wyzwala w nim okrucieństwo, młody człowiek w akcie zemsty dopuszcza się przemocy i doprowadza do śmierci człowieka. Jedna z ostatnich scen filmu ma znaczenie głęboko symboliczne – Enad i Rama zdejmują z twarzy maski – spektakl ich wspólnego życia dobiegł końca. Te maski, ale i cała dramaturgia filmu, zakończonego finalną katastrofą przywodzi nam na myśl coś bardzo klasycznego, czyli antyczną tragedię.

Irański reżyser, Asghar Farhadi po oscarowym „Rozstaniu” dał nam kolejny świetny film – jeśli chodzi o formę i o przekaz. Dzieło oszczędne w środkach, z wielkim wyczuciem filmowej przestrzeni i napięcia, ze świetnymi dialogami budującymi dramatyczną sytuację. Farhadi pisał „ Chciałbym, żeby widz miał wrażenie, że ktoś postawił kamerę i złapał kawałek codzienności ludzi, którzy nie robią nic spektakularnego, co nie znaczy, że nie stawiają ważnych pytań”. I właśnie główny atut tego filmu to brak gotowych i jednoznacznych odpowiedzi, to rodzące się w widzu pytania o istotę zła, o prawo do zemsty i wymierzania kary, o nasze ludzkie, jakże złożone motywacje. Jest to film uniwersalny, bardzo europejski, dlatego uważam, że powinien go obejrzeć każdy miłośnik kina. Dla mnie osobiście to film o akceptacji losu, tego, co nieuniknione – Rama potrafi wybaczyć, więc ocala własne człowieczeństwo. Enad staje się natomiast niewolnikiem negatywnych emocji i przegrywa wszystko. Co jeszcze warto zauważyć to fakt, że film, choć nakręcony w duchu realizmu, dzięki niedomówieniom i talentowi Farhadiego pulsuje podskórną metafizyką. Jest, niestety, dość długi i ponad dwie godziny przed ekranem mogą zmęczyć wzrok. Miejmy wobec tego nadzieję, że doczekamy się szybko wersji z audiodeskrypcją.

Izabela Galicka, filolog polski, kulturoznawca

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.