Treść strony

 

Jak wszystko może się zmienić „W ułamku sekundy” - Izabela Galicka

Fundacja Kultury bez Barier zaprezentowała opatrzony audiodeskrypcją i podkładem lektorskim niezwykły film. „W ułamku sekundy”, wyreżyserowany i opatrzony scenariuszem przez Fatiha Akina został doceniony i obsypany nagrodami, m.in. Złotą Palmą dla odtwórczyni głównej roli, Diane Kruger w 2017 i Złotym Globem w 2018.

Film jest produkcją francusko-niemiecką, jego akcja dzieje się współcześnie w Niemczech. Gatunkowo dzieło jest „nieczyste”, mamy tu elementy thrillera, dramatu prawniczego i filmu psychologicznego, ale ta krótka charakterystyka nie wyczerpuje jego wszystkich sensów.

O czym jest ten film? O miłości, która zostaje w brutalny sposób przerwana, o samotności, o poszukiwaniu sprawiedliwości, wreszcie o zemście. Film można by streścić bardzo krótko: szczęśliwa rodzina turecko- niemiecka, nacjonaliści dokonują zamachu, w którym giną ojciec i syn, samotna bohaterka szuka sprawiedliwości w sądzie, gdy mordercy zostają uniewinnieni, postanawia wymierzyć ją na własną rękę – wysadza w powietrze przyczepę, w której znajduje się para zbrodniarzy, popełniając zarazem samobójstwo.

Jednak przyjrzyjmy się temu filmowi bliżej, choćby ze względu na to, że burzy on wiele schematów, w których myślowo tkwimy. Przede wszystkim związek głównych bohaterów – tureckiego emigranta i Niemki ze średniej klasy. Nie są tacy znów niewinni, poznali się na studiach, gdy on handlował trawą, siedział też w więzieniu. Są jednak szczęśliwi, tworzą harmonijny układ, mają cudownego synka. Rodzinna sielanka i szczęście wyraźnie emanuje z przywoływanych retrospekcji. I nagle dzieje się coś koszmarnego i absurdalnego – w zamachu w dzielnicy tureckiej giną ojciec i syn. To zburzenie kolejnego schematu – zagrożeniem nie są muzułmańscy emigranci, lecz skrajni narodowcy, głoszący kult Hitlera. To oni w sposób domorosły produkują bomby i dokonują aktów terroru, to oni stanowią prawdziwe zagrożenie. I trzeci schemat – wydaje się nam, że sąd niemiecki to ostoja sprawiedliwości i rzetelności, tymczasem para przestępców unika kary – zostają uniewinnieni.

Samotna, zszokowana, pełna bólu bohaterka zostaje zdana sama na siebie, musi samotnie wymierzyć sprawiedliwość, jak samuraj, którego postać ma wytatuowaną na boku.

Film jest wyraźnie podzielony na trzy części. Pierwsza to dramat, druga to dramat prawniczy – zapis procesu, trzecia ma elementy thrillera i kina psychologicznego. Bohaterka jedzie za zbrodniarzami aż do Grecji. Początkowo widz może myśleć, że chodzi jej tylko o zemstę, gdy podkłada samodzielnie skonstruowaną bombę pod przyczepę campingową. Zabiera ją jednak po chwili. Nie może w ten sposób. Utrata sensu życia po śmierci bliskich każe jej podłożyć bombę i samej również wejść do przyczepy.

Filmoznawcy porównują postać bohaterki do Antygony – podobnie jak ona stoi przed tragicznym wyborem, podobnie jak ona wymierza „boską” sprawiedliwość w obliczu zagłady sprawiedliwości ludzkiej. Ale bohaterka filmu ma w sobie także wiele z Hioba – jest ofiarą niezawinionego, niezasłużonego cierpienia. Cierpienie, rozpacz, ból wobec absurdalnej śmierci malują się wyraźnie na twarzy kobiety. Twarz ta rozrasta się często na cały ekran, widzimy każdy ruch mimiczny i drgnienie powieki. Obserwujemy wspaniałą, wyrazistą grę aktorską. Dzięki temu, a także stronie wizualnej, która jest bardzo piękna, przemawia do nas swoista metafizyka tego filmu. Metafizyka cierpienia, które jest moim zdaniem, głównym bohaterem tego dzieła filmowego.

Izabela Galicka, filolog polski, kulturoznawca

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.