Treść strony
Gliniana twórczość - część 2 - Izabela Galicka
I spotkaliśmy się znowu w sobotę 1 grudnia 2018 roku w gościnnych podwojach Księży Orionistów, wszyscy się znamy, więc atmosfera cudowna, dużo radości ze spotkania i entuzjazmu do dalszej pracy.
Wolontariusze częstują kawą, pomagają nam odnaleźć nasze małe i większe „dzieła sztuki”, już wyschnięte i utwardzone. Ale jeszcze nie czas na dalszą twórczość. Najpierw każdy gliniany wytwór trzeba potraktować papierem ściernym, wygładzić wszystkie niepotrzebne nierówności i chropowatości, doprowadzić do stanu idealnego. Potem jeszcze raz umyć i zostawić do suszenia. W tym czasie rozmawiamy, oglądamy oczami i palcami nawzajem swoje dzieła, podziwiamy ich formy. Zachwycamy się wielką choinką, którą stworzyli Marek i jego córka. Ale najbardziej fascynuje nas wielki stół, na którym tym razem piętrzą się tajemnicze, kolorowe słoiczki i stosiki pędzelków.
W końcu przystępujemy do etapu drugiego, czyli szkliwienia naszych wyrobów. Niektóre nazwy szkliw i ich kolorów brzmią znajomo – kobalt, błękit paryski, ale niektóre, jak nam tłumaczą organizatorzy, stanowią prawdziwą niespodziankę – na przykład szarawa maź ma dać w efekcie końcowym piękną zieleń w czarne cętki! Zakładamy rękawiczki, słuchamy ostrzeżeń, żeby nie chlapać i nie dotykać twarzy, bo szkliwo bywa toksyczne. Mamy też nie mieszać różnych szkliw. No to do dzieła! Dla mojego anioła i świecznika wybieram biel, z początku niepewnie maluję ich powierzchnie. No oczywiście, okazuje się, że robię to niefachowo. Grube pędzle służą do tego, by szkliwo nakładać na glinę kupkami – pac, pac, wsiąka w glinę, nasyca ją kolorem. Czynność tę trzeba powtórzyć, muszą być położone dwie warstwy szkliwa. Jest to dość trudne, gdy się to robi pierwszy raz, dlatego przy osobach niewidomych siedzą cały czas wolontariusze. Praca jest absorbująca, wszyscy chcemy, żeby efekt był jak najlepszy. Moje medaliony pokrywam kobaltem, a przycisk do papieru w kształcie serca – zielenią. Niektórzy z nas są nieco rozczarowani bladą kolorystyką, ale podobno pod wpływem wypalania te kolory ujawnią swoją prawdziwą moc. No to teraz do pieca! A później będziemy się nimi cieszyć na wystawie. Koniec wieńczy dzieło.
Izabela Galicka
Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników
Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Dodano: 17-12-2018 14:05:09