Treść strony

 

Falski do poprawki – Paweł Wrzesień

Dzieci słyną ze swojej spontaniczności i bezpośredniości. Czasem jest to bezcenne, gdy szczerze zachwycą się pięknym widokiem albo wyznają uczucie najbliższym osobom, czasem jednak ich niewinna reakcja wywołuje konsternację lub nawet zakłopotanie. Każdy chyba niepełnosprawny poruszający się samodzielnie poza domem usłyszał kiedyś komentarz pod swoim adresem ze strony najmłodszych przechodniów. Znane są przypadki, gdy dzieci na widok niewidomego z laską pytają mamę, czy ten pan szuka skarbów z wykrywaczem metali, lub sytuacje, kiedy brzdąc siedzący naprzeciwko w autobusie patrzy niewidomemu wprost w oczy i żąda od swego opiekuna informacji, czy pan dużo grzeszył w życiu, że za karę został ślepy. Do dzieci ciężko jest mieć pretensję o brak wiedzy i obycia, wszak one dopiero wchodzą w życie i uczą się poruszania w społeczeństwie, co bywa sztuką trudniejszą nawet od sprawnego przemieszczania się z białą laską. Poza tym często powtarzają słowa dorosłych ze swego otoczenia.

Opisane wyżej przykłady są niewinne, a wypowiedziane uwagi były skierowane do dorosłych niewidomych, jeśli jednak pełnosprawne dziecko ośmieszy swego niewidomego rówieśnika na podwórku lub w klasie, wówczas skutki mogą być naprawdę bolesne. Aby dzieci teraz i w przyszłości, gdy już dorosną, traktowały osoby z niepełnosprawnością bez przesądów, ostracyzmu, jak równe sobie, warto zastanowić się, czy rzeczywiście szkoła, której zadaniem jest uczyć i wychowywać, we właściwy sposób kształtuje świadomość i pokazuje maluchom, jak różnorodny jest świat. Przecież nie zawsze jest tak, że Ala ma kota o imieniu As. Zdarza się też, że As to pies, a w dodatku pies przewodnik.

Pomysł na projekt
Program dydaktyczno-wychowawczy szkół jest realizowany głównie w oparciu o treści zawarte w podręcznikach. Indywidualne podejście nauczyciela ma duże znaczenie, musi jednak współgrać i uzupełniać odgórnie ustaloną podstawę. Aby sprawdzić, w jaki sposób opowiada ona uczniom o kwestii niepełnosprawności na poziomie edukacji wczesnoszkolnej, podstawowej i ponadpodstawowej, zespół naukowców z Collegium Civitas stworzył projekt badawczy pod nazwą „Lista(nie)obecności. Niepełnosprawność w podręcznikach szkolnych”. Badania przeprowadzał od stycznia do października 2021 roku zespół złożony z ekspertów pełno- i niepełnosprawnych. Dzięki temu uzyskano szersze spojrzenie na omawiane zagadnienie, wzbogacone również o osobiste doświadczenia i refleksję uczestników. Celem było nie tylko pokazanie, w jaki sposób podręczniki definiują niepełnosprawność i przedstawiają ją najmłodszym, ale także wskazanie dobrych praktyk, popełnianych błędów i zaleceń na przyszłość w formie rekomendacji. Dzięki temu projekt ma szansę stać się nie tylko konstatacją stanu faktycznego, ale również zbiorem praktycznych wskazówek. Dzięki nim uczniom z niepełnosprawnością może być łatwiej odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości społecznej, którą coraz częściej stanowią szkoły ogólnodostępne lub integracyjne.

Lakonicznie, przedmiotowo, anachronicznie
Zbadano aż siedemdziesiąt cztery stosowane obecnie podręczniki z siedemnastu przedmiotów. Kwestia niepełnosprawności, niestety, jest często pomijana, bo w trzydziestu czterech podręcznikach nie pojawia się ona wcale, a ogółem na piętnaście tysięcy stron jakiekolwiek wzmianki na ten temat występują zaledwie dwieście trzydzieści dziewięć razy. Nie są to także opisy, które pozwolą odbiorcom zapoznać się ze specyfiką tematu i poznać środowisko osób z dysfunkcjami. W podręcznikach brak im podmiotowości, nie występują jako narrator zwracający się wprost do ucznia, mówiący otwarcie o swoich potrzebach, oczekiwaniach czy możliwościach. Zwykle o osobach niepełnosprawnych opowiadają pełnosprawni, w dodatku najczęściej krótko i przy okazji omawiania innego zagadnienia. Są one prezentowane w kontekście zależności, jako jednostki potrzebujące pomocy i wsparcia innych osób lub instytucji, niemające prawa głosu. Do rangi głównych cech określających ich tożsamość urastają choroby i niesprawności. Autorzy raportu z badań określają to podejście „turbo medycznym”. Nie brak także ujęcia charytatywnego, które uzupełnia się z medycznym i zakłada traktowanie niepełnosprawności jako problemu, który należy rozwiązać lub usunąć. Przy tym walka z problemem musi przyjść z zewnątrz, odgórnie, bowiem niepełnosprawne postaci z podręczników nie są w stanie w żadnej mierze pomóc sobie samym.

Obraz niepełnosprawności w oczach młodzieży
Uczeń poznający środowisko osób niepełnosprawnych z perspektywy podręcznika z pewnością nie dostrzeże w nich zróżnicowanej grupy mniejszościowej, porównywalnej choćby z mniejszościami etnicznymi czy religijnymi, doświadczającymi niekiedy systemowej dyskryminacji w ramach społeczeństwa demokratycznego. Nie dowie się, jak bardzo mogą różnić się między sobą osoby z niepełnosprawnością i jak różne role społeczne mogą wykonywać. Stosowane w szkołach różnych szczebli materiały dydaktyczne deprecjonują znaczenie tego środowiska zarówno w sensie ludzkim, jak i społecznym. Uczeń bazujący na wiedzy z podręczników nie będzie sobie zdawał sprawy, że mijany na ulicy mężczyzna z białą laską może zawodowo być świetnym prawnikiem, do którego w dorosłym życiu warto udać się po poradę, a widziana w pociągu kobieta na wózku niekoniecznie żyje z renty i zależy od całodobowej pomocy rodziny, lecz jest wziętym psychologiem, który pomógł wielu osobom w kryzysowej sytuacji. Zamiast uczyć szacunku i otwartości, podręczniki często utrwalają stereotypy i przesądy. W „Biologii” dla klasy 8 możemy przeczytać na przykład, że osoby cierpiące na zespół Downa, otoczone opieką, mogą żyć długo, a w podręczniku do religii dla 2 klasy liceum w jednym rzędzie wrodzona niepełnosprawność – jako zło fizyczne – jest postawiona z katastrofami naturalnymi. Podręczniki używają także pejoratywnych, anachronicznych określeń jak „kaleka” lub „inwalida”, które obecnie znikają już nawet z języka potocznego.

Dobre praktyki
Autorzy badań sformułowali dziesięć rekomendacji, dzięki którym można diametralnie zmienić wynikający z podręczników zafałszowany i przestarzały model prezentowania zjawiska niepełnosprawności. Za najważniejsze postulaty można uznać odejście od modelu charytatywno-medycznego na rzecz perspektywy praw człowieka. Istotne jest znacznie większe nasycenie podręczników przedstawioną wyczerpująco, przystępnie i w zróżnicowany sposób tematyką związaną z dysfunkcjami, a nie jedynie w formie krótkich wzmianek na marginesie innych zagadnień. Osoby z niepełnosprawnością powinny stanowić tu samodzielny głos, mówić o sobie jako podmiocie życia społecznego, używając współczesnego języka, aby nie być traktowanym przedmiotowo, jako swoisty problem omawiany przez osoby pełnosprawne, w domyśle mądrzejsze i uprawnione do niesienia pomocy.

Pozostaje mieć nadzieję, że „Lista(nie)obecności. Niepełnosprawność w podręcznikach szkolnych” nie pozostanie jedynie wnikliwym i interesującym raportem badawczym, lecz dydaktycy i metodolodzy pracujący nad tworzeniem podręczników szkolnych wezmą ją pod uwagę jako praktyczną receptę. Być może zachęci ich do uzupełnienia własnej wiedzy, tak aby przystawała do współczesnego świata. Wszak obraz niepełnosprawności wyłaniający się ze stosowanych dziś podręczników nie jest kompromitujący dla osób niepełnosprawnych, lecz dla tych, którzy w XXI wieku chcą ciągle widzieć w nich jedynie pozbawionych siły sprawczej podopiecznych systemu opieki społecznej. Stare polskie porzekadło głosi, że czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie umiał. Warto więc zreformować szkolny przekaz tak, aby przyszli dorośli – niewyrażający zdziwienia, gdy mowa o lotach międzygwiezdnych czy istnieniu sztucznej inteligencji – nie dziwili się również, że osoby z różnorakimi dysfunkcjami mogą być samodzielne, zdobywać wykształcenie i radzić sobie w życiu nie gorzej od nich samych.

Paweł Wrzesień

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2021–2024 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.