Buty pokryte pomarańczową mączką, kolejne żmudne ćwiczenia na bekhend i ten słodki smak zwycięstwa po trudnym gemie – jeszcze całkiem niedawno te doświadczenia były zupełnie obce osobom z dysfunkcją wzroku. Dziś niewidomi Polacy z powodzeniem trenują tenis ziemny, a raczej jego specjalną odmianę – blind tenis. Na koncie mają już ogromny sukces – srebrny i brązowy medal, które zdobyli na mistrzostwach świata w Hiszpanii.
Piłka w grze
Ale jak osoby niewidome trafiają w tak małą kuleczkę? – zapytają ci, którzy nigdy nie widzieli takich rozgrywek. I jak bez białej laski orientują się na korcie? Otóż piłka do gry w blind tenisa jest nieco większa od standardowej i wykonana z miękkiego, gąbczastego materiału, co z jednej strony spowalnia jej lot, z drugiej nie niesie ryzyka kontuzji w przypadku trafienia w zawodnika. W jej wnętrzu znajduje się mniejsza piłeczka, podobna do golfowej, która wypełniona jest śrutem, więc przy każdym uderzeniu wydaje ona dźwięk, jak grzechotka. By osoby z dysfunkcją wzroku zdążyły ją zlokalizować, musi się ona odbić w polu gry, najlepiej więcej niż raz. Gracze zupełnie niewidomi i ze szczątkowym widzeniem mogą poczekać na trzy kozły, a tenisiści, którzy widzą trochę lepiej – na dwa. Wszystko zależy od kategorii, do której zawodnik został przydzielony przez lekarza okulistę. Stopień niewidzenia determinuje też inne reguły.
Zawodnicy z kategorii B1 (czyli osoby niewidome) grają na najmniejszym polu, a osoby z kategorii B2, B3 (w różnym stopniu słabowidzące) i wyżej – na nieco większym, ale wciąż mniejszym niż kort w zwykłym tenisie. Ponadto linie ograniczające pole gry muszą być wykonane z takiego materiału, który jest dobrze wyczuwalny stopą, co ułatwia szybkie określenie swojej pozycji.
W połowie kortu zawieszona jest siatka. W zwykłym tenisie jej wysokość na środku wynosi 91,5 cm, a przy słupkach 1,06 m. Dla osób niewidomych lub słabowidzących siatka powinna być tak rozwieszona, by na środku osiągnęła wysokość 80 cm, przy słupkach zaś 85 cm. Rakiety do gry w tenisa ziemnego dla osób z dysfunkcją wzroku są mniejsze od tych, którymi standardowo posługują się osoby dobrze widzące. Międzynarodowa Federacja Tenisa (ITF) przyjęła następujące wymiary rakiet w zależności od grupy startowej: dla B1 rakieta maksymalnie może mieć 23 cale, dla pozostałych grup – 25 cali. Trzeba również wiedzieć, że o ile pełnosprawni zawodnicy mogą odbijać piłkę tzw. wolejem, czyli w powietrzu, zanim ta zetknie się z ziemią, o tyle w przypadku tenisistów z dysfunkcją wzroku jest to zakazane.
Jednak główne zasady są takie same jak w zwykłym tenisie – mecz składa się z setów, sety – z gemów, a gemy – z punktów, które są przyznawane za wygranie pojedynczej wymiany piłek. Zdobycie pierwszego punktu w gemie liczone jest jako 15, drugiego – 30, trzeciego – 40. Czwarty zdobyty punkt daje wygranego gema. Warunkiem jest jednak zdobycie przez rywala jedynie dwóch punktów.
Jeżeli chodzi o zawody z udziałem pełnosprawnych zawodników, to generalnie wszystkie spotkania, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, rozgrywane są do dwóch wygranych setów. Wyjątkiem u panów są turnieje wielkoszlemowe oraz spotkania w ramach Pucharu Davisa, gdzie zawodnicy grają do trzech wygranych setów. W przypadku osób niewidomych i słabowidzących cały mecz odbywa się w jednym secie.
Sprzedać bakcyla
Blind tenis jest już bardzo popularny w Japonii, to zresztą tam 20 lat temu powstała ta dyscyplina (wymyślił ją Miyoshi Takei). Potem zadomowiła się w takich krajach jak: Stany Zjednoczone, Chiny, Korea, Tajwan, Argentyna, Anglia i nasza sąsiadka Rosja. Polska dołączyła do tych państw we wrześniu 2015 roku, kiedy to oficjalnie została członkiem International Blind Tennis Association. Polskim przedstawicielem organizacji jest Agata Barycka z Fundacji Zawsze Blisko, sprawczyni całego zamieszania. Trenerka przyznaje, że o tenisie dla niewidomych i słabowidzących dowiedziała się przypadkowo, podczas poszukiwań dobrego tematu na pracę magisterską. A że sport ten od dawna jest jej pasją, postanowiła, że spróbuje się nią podzielić z osobami niewidomymi i słabowidzącymi. „Kto wie, może uda mi się sprzedać im bakcyla…” – pomyślała. Rozpoczęła więc treningi z dziećmi ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Słabowidzących przy ulicy Koźmińskiej w Warszawie, potem poszerzyła grupę swoich uczniów o dziesięcioro dorosłych. Agata uczciwie mówi, że nie miała wcześniej kontaktu z osobami z dysfunkcją wzroku, jednak nie stanowi to dla niej bariery. – Przecież nauka może płynąć w obie strony – mówi.
Szybko zobaczyła, że treningi mają sens, zresztą nie tylko ona. – To jest niesamowite – mówiła na początku swojej tenisowej kariery Kamila – ja przecież widzę na jakieś 80-100 centymetrów, a tu proszę, udaje mi się trafiać w piłkę. Owszem, zdarzają się nieudane próby, ale jednak zaczynam grać. Aż trudno w to uwierzyć! To, co wydarzyło się później przerosło jej najśmielsze oczekiwania.
Na światowym poziomie
Choć w porównaniu z innymi krajami Polacy są na początku drogi, to okazuje się, że po zaledwie półtora roku treningów, na mistrzostwach świata w Hiszpanii, które odbyły się w maju br., Polska zaprezentowała się tak, jakby grano tu w tenisa od lat. W mistrzostwach uczestniczyło 12 drużyn z całego świata, 71 zawodników pochodzących nie tylko z Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii, ale też z Meksyku, Singapuru czy Australii.
Polacy dali z siebie wszystko, a Grzegorz Kurpiński, zawodnik kategorii B3, otarł się nawet o złoty medal. Walka z doświadczonym Chrisem Bailym z Wielkiej Brytanii była wyjątkowo zażarta, a pierwszego seta Polak wygrał. O wyniku rozgrywki zadecydował dopiero tie-break. I choć ostatecznie laur zwycięstwa przypadł graczowi z wysp, to i tak wieść o niesamowitych zdolnościach nowego zawodnika z Polski była na ustach wszystkich. Świetnie zaprezentował się również Marcin Król, który zdobył brązowy medal w kategorii B2.
Zanim jednak Polacy stanęli na podium, trzeba było znaleźć fundusze na wyjazd. Pieniądze zbierano przez miesiąc na portalu crowdfundingowym. Akcję „Niewidomi grają w tenisa! Szansa na medale w Hiszpanii” poparli zaprzyjaźnieni aktorzy i sportowcy – Paweł Małaszyński, Olga Bończyk, Robert Korzeniowski, a łącznie wpłat dokonało ponad 217 osób. Potrzebne było 40 tys. złotych, udało się jednak zebrać nieco więcej, a dokładnie 45 tys. 495 złotych!
Po powrocie z Hiszpanii na fanpage’u Blind Tenis Polska ukazał się film dokumentujący udział ekipy w turnieju, zrealizowała go Kamila Lis-Lisiecka – operatorka, która ze swoją kamerą towarzyszyła zawodnikom podczas wyjazdu na mistrzostwa.
Po sukcesie w Hiszpanii polska reprezentacja została zaproszona do Pałacu Prezydenckiego, gdzie spotkała się z nimi Pierwsza Dama RP Agata Kornhauser-Duda. Zawodnicy pokazali jej film, opowiedzieli o projekcie i zaprosili na Niewidzialną Wystawę, gdzie pracuje część ekipy. Pani prezydentowa zaproszenie przyjęła i rzeczywiście we wrześniu br. pod opieką niewidomych przewodników zwiedziła wyciemnione wnętrza znajdujące się w Millenium Plaza.
Ci, którzy wprowadzili blind tenisa do Polski, szukają wciąż nowych możliwości dla rozwoju dyscypliny. W maju br. założono Stowarzyszenie KT Blind Tennis Polska, które cały czas współpracuje z fundacją Zawsze Blisko. Treningi odbywają się na kortach Legii Warszawa przy ul. Myśliwieckiej 4A. Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu 690-493-367.
Reprezentacja Polski na I Mistrzostwach Świata Niewidomych i Słabowidzących w Blind Tenisie, Hiszpania 2017:
1. Monika Dubiel,
2. Marcin Król,
3. Marlena Król,
4. Grzegorz Kurpiński,
5. Marta Michnowska,
6. Kamila Wróblewska,
7. Robert Zarzecki,
8. Agata Barycka (trener),
9. Marcin Hertel (trener, sędzia).
10. Małgorzata Łowkis- Przybytniak (koordynator),
11. Marek Łowkis (trener).
Kamila Lisiecka-Lis (operator filmowy), Jacek Turczyk (fotoreporter)
Film: https://www.facebook.com/BlindTennis/videos/1806017159727225/
Barbara Zarzecka, sekretarz redakcji magazynu PZN „Pochodnia”