Treść strony

 

Biała laska nie jest dla mnie rzeczą – Małgorzata Zuber

Istnieją przedmioty, które nie są tylko przedmiotami, lecz materializują, często bardzo subtelne, ludzkie emocje i dążenia. Dla mnie zawsze takie znaczenie miały książki i mapy. Szczególnie zagadnienie dwoistej istoty książki jako nośnika wiedzy i artefaktu długo mnie zajmowało, nawet coś pisałam kiedyś o tym, gdy jeszcze w miarę regularnie publikowałam felietony w „Pochodni” i artykuły w zbiorach tekstów naukowych. Myśli te powracają do mnie raz po raz, więc być może kiedyś jeszcze… Tymczasem chciałabym napisać o innym przedmiocie, który nie jest jedynie rzeczą – o białej lasce.

Czy można zostać niepełnosprawnym celebrytą? – Paweł Wrzesień

Kino światowe włącza do głównego nurtu przedstawicieli coraz szerszych grup społecznych, etnicznych lub kulturowych, rozbudzając zainteresowanie odmiennością. Czy jest jednak gotowe na pojawienie się gwiazdy z niepełnosprawnością?

Technologia – zmora czy ułatwienie dla niewidomych – Radosław Nowicki

Dzięki nowoczesnym technologiom niewidomi łatwiej mogą odnaleźć się w codziennym świecie. Wszystko jednak ma swoje blaski i cienie. Bo nawet najnowocześniejsze zdobycze ludzkości potrafią osobom z dysfunkcją wzroku utrudnić funkcjonowanie. Jak to jest więc z tym postępem cywilizacyjnym? Jak wpływa on na życie osób niewidomych?

Niewidzialna pomoc psychologiczna

Rusza bezpłatne wsparcie psychologiczne dla osób z orzeczoną niepełnosprawnością wzroku i ich bliskich! Za jego realizację odpowiada Fundacja Centrum Edukacji Niewidzialna. Bezpieczna i komfortowa formuła poradnictwa daje możliwość dotarcia do każdego zakątka Polski.

Temida także nie widzi – Paweł Wrzesień

„Pawełku, a kim chciałbyś zostać, kiedy dorośniesz?” – na to pytanie zwykle odpowiadałem, że prezydentem. I nawet trochę wierzyłem, że jest to do zrobienia. Jako nastolatek nie byłem już tak pewny siebie, a gdy w wieku trzynastu lat przestałem na dobre widzieć, znacznie ograniczyłem swoje aspiracje. W szkole szło mi zawsze dobrze i byłem ambitnym uczniem, a potem studentem. Samoocenę jednak miałem niską, a na myśl o przyszłości odczuwałem lęk. Pod koniec piątego roku studiów politologicznych zastanawiałem się coraz głębiej, do czego ktoś taki jak ja może być przydatny przyszłemu pracodawcy. Byłem gotowy podjąć każde zajęcie, aby tylko nie siedzieć w domu bez przydziału. Przystąpiłem do programu aktywizacji zawodowej koordynowanego przez Dział ds. Absolwentów ośrodka w Laskach. Zapytano mnie, czy nie chciałbym skontaktować się z jednym z warszawskich sądów, który poszukuje chętnych do pracy urzędniczej. Od razu dostałem gęsiej skórki, bojąc się, że to zbyt wysokie progi na moje nogi. Grzechem byłoby jednak nie spróbować, więc bez wielkiej wiary w powodzenie, umówiłem się na spotkanie z panią kierownik jednego z działów.