Od czasu gdy audiodeskrypcja na dobre zadomowiła się w naszym słowniku pojęć co najmniej przydatnych (nie mam pewności, czy wszyscy jednakowo ją oceniają i doceniają, więc nie będę silił się na hurraoptymistyczne zwroty) upłynęło już sporo wody w Wiśle. Dla mnie był to przełom. Nie zapomnę nigdy pierwszego filmu z audiodeskrypcją, jaki udało mi się obejrzeć, i wrażenia, jakie na mnie wywarł. Nie będę ukrywał, że podchodziłem do tematu sceptycznie. Może dlatego, że kiedyś widziałem i wiem, jak ważna w kinematografii jest warstwa wizualna? Mój sceptycyzm jednak prysł z chwilą, kiedy pierwszy raz obejrzałem film z tą dodatkową ścieżką dźwiękową. Dziś mogę śmiało powiedzieć: chwała temu, kto wpadł na ten pomysł! Dzięki audiodeskrypcji znów oglądam filmy, które niegdyś zacząłem uważać za utraconą melodię przeszłości. Niestety, do dziś nie przekonałem się do audiodeskrypcji dzieł sztuki, ale to temat na zupełnie inną opowieść.
„U podnóża smaków, tych, które instynktownie przemawiają do naszych serc, zawsze leży czysta pasja. Gdy kucharz ją utraci, choćby mieszkał w samym środku kopalni złota, stać go będzie jedynie na marną imitację” – te piękne słowa pochodzą z książki Marcina Miszczaka „Tam gdzie pieprz rośnie” i świadczą o tym, że gotowanie może być prawdziwą sztuką. Tworzyć ją można choćby tylko na potrzeby własne i najbliższych, niezależnie od tego, czy jest się niewidomym czy widzącym człowiekiem. Mnie czynność ta sprawia mnóstwo przyjemności. A Wy? Jesteście zwolennikami samodzielnie przygotowywanych potraw czy od kuchni trzymacie się z daleka? Lubicie testować nowe smaki, czy stawiacie na tradycyjne ich połączenia? Szukacie zdrowych produktów, czy spożywacie to, co akurat macie pod ręką?
Przytaczanie historii pisma Braille’a oraz życiorysu jego autora w portalu adresowanym głównie do osób z dysfunkcją wzroku zakrawa na truizm. Aby skierować rozważania na właściwe tory, warto wspomnieć o roli, jaką odegrał w emancypacji społecznej osób niewidomych w ciągu ponad dwóch stuleci swej historii. Śmiało można uznać, że wydźwignął niewidomych z mroków średniowiecza do poziomu, na którym z powodzeniem mogą konkurować z widzącymi pod względem wiedzy i oczytania. Sześciopunkt zlikwidował analfabetyzm wśród osób z dysfunkcją wzroku, a to sprawiło, że możliwa stała się dla nich edukacja z prawdziwego zdarzenia, a także zdobycie zawodu i życiowej samodzielności. Przed popularyzacją brajla osoby z niepełnosprawnością wzrokową czekał zwykle los ubogich krewnych, żyjących na łaskawym chlebie rodziny, a w gorszych przypadkach – pobyt w przytułku lub żebracza dola. I choć sama jego znajomość nie stanowiła jeszcze o przełomie, to w połączeniu z dostosowanym systemem edukacji i wsparcia socjalnego spowodowała, że dziś o osobach niewidomych mówi się często jako o pełnowartościowych członkach społeczeństwa, a nie tylko ludziach funkcjonujących na marginesie i wymagających stałej opieki.
Bez wątpienia ostatnie dwanaście miesięcy było naznaczone walką z pandemią koronawirusa oraz kryzysem humanitarnym na wschodniej granicy naszego kraju. Co jeszcze się wydarzyło? Jaki to był okres dla osób niewidomych? Każdy z nas pewnie nieco inaczej będzie postrzegał minione miesiące, dla każdego z nas ważniejsze były inne kwestie. Nie ma jednak co ukrywać, że dużo się działo. Wprowadzono szereg zmian legislacyjnych, które będą miały wpływ na funkcjonowanie osób niewidomych w 2022 roku, powstało wiele ciekawych inicjatyw poświęconych osobom z dysfunkcją wzroku, książek pisanych przy udziale niewidomych, nowych aplikacji. Rok ten przyniósł też sporo emocji: od tych sportowych, których dostarczyły nam chociażby igrzyska paraolimpijskie w Tokio, po bardzo osobiste, związane na przykład z nowymi terapiami i nadzieją na ratowanie wzroku czy sytuacjami, które świadczą o braku zrozumienia potrzeb naszego środowiska. Zapraszam zatem na moje, czyli subiektywne, podsumowanie 2021 roku.
Życie jest nieustającym strumieniem zmian. Są one nieodłącznym i stałym elementem naszej codzienności. Doświadczamy ich zgodnie z naszą wolą lub wbrew temu, czego sobie życzymy. Planujemy je lub jesteśmy nimi zaskakiwani. Cieszymy się lub martwimy, gdy następują.