Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Wycieczka do Białegostoku - kolebki języka nadziei - Renata Nowacka-Pyrlik

W nawiązaniu do wywiadu z panią Agnieszką Orzech – liderką Fundacji Wspierania Rozwoju Osób z Niepełnosprawnością „Radius” (zamieszczonego w Dziale Rehabilitacja) – chciałabym zachęcić do odwiedzenia Białegostoku – stolicy Podlasia, nazywanego niegdyś „Wersalem Północy”, później – miasta zepchniętego na margines (wskutek barbarzyństwa, jakiego dokonano, głównie w odniesieniu do zamieszkujących tam Żydów oraz zniszczeń materialnych podczas ostatniej wojny), a obecnie znów błyszczącego urodą licznie odbudowanych zabytków i nowych, budzących podziw budowli.

W programie 5-dniowych warsztatów zorganizowanych przez Fundację „Radius” pod nazwą: „Niewidomi odkrywają wielokulturowość Podlasia w setną rocznicę śmierci Ludwika Zamenhofa” znalazły się jeszcze inne miejscowości Podlasia: Supraśl i Kruszyniany. W tym materiale chciałam się skupić tylko na przybliżeniu (i to w dużym skrócie) niektórych, subiektywnie wybranych przeze mnie miejsc, znajdujących się w tym mieście.

Trochę historii i geografii

Pierwsza pisana wzmianka o Białymstoku pochodzi z roku 1426, natomiast prawa miejskie uzyskał on prawdopodobnie w 1691 roku (przypominał wówczas bardziej wieś niż miasto), rozbudował się dopiero za czasów Jana Klemensa Branickiego – hetmana wielkiego koronnego w XVIII wieku. Do naszych czasów miasto przeszło wiele przeobrażeń zarówno pod względem architektonicznym, jak i narodowości zamieszkującej go ludności.

Białystok znajduje się w centrum Podlasia, nad rzeką Białą, która jest dopływem rzeki Supraśl. Miasto leży w bliskim sąsiedztwie Litwy, Rosji i Białorusi, co sprawia, że od wieków żyli w nim ludzie różnych kultur, wyznań i narodowości. Aktualnie liczy sobie około 300 tysięcy mieszkańców. Ma zdrowy, unikatowy klimat, ponieważ sąsiaduje z Narwiańskim Parkiem Krajobrazowym, a na jego terenie znajdują się dwa rezerwaty przyrody, będące pozostałościami Puszczy Knyszyńskiej.

A ponieważ w nazwie naszej wycieczki jest postać Ludwika Zamenhofa – twórcy języka esperanto, co znaczy „nadzieja”, to zacznijmy od przyjrzenia się czasom i okolicznościom, w jakich pojawił się w tym miejscu, znany później na całym świecie idealista Ludwik Zamenhof (był nawet nominowany w 1913 r. do Nagrody Nobla, ale, niestety, nie otrzymał jej).

Aby poznać jego dzieciństwo, zwłaszcza dzieciństwo, ponieważ w 14. roku życia wyjechał wraz z rodzicami i rodzeństwem do Warszawy i nigdy już do tego miasta nie wrócił, odwiedziliśmy Białostocki Ośrodek Kultury, gdzie od 2009 roku czynna jest multimedialna wystawa pod nazwą: „Białystok młodego Zamenhofa”. (W roku utworzenia wystawy odbył się w Białymstoku 94. Światowy Kongres Esperantystów).

Materiał prezentowany na wystawie podkreśla wielokulturowość miasta, w którym urodził się – było to 15 grudnia 1859 roku, w rodzinie żydowskiej, późniejszy twórca języka esperanto. Ciekawostką może być fakt, że Ludwik – pierwsze dziecko Rozalii z domu Sofer i Markusa Zamenhofa, miał aż dziewięcioro rodzeństwa. Na wystawie prezentowane są liczne fotografie z tamtych lat: domu rodziny Zamenhofów, ówczesnych białostockich ulic, barokowego kościoła katolickiego pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny z 1626 roku, cerkwi katedralnej św. Mikołaja Cudotwórcy, powstałej w pierwszej połowie XIX wieku, gimnazjum, do którego uczęszczał młody Ludwik, ale także ratusza wybudowanego w drugiej połowie XVIII wieku i rynku o charakterystycznym, do dziś zachowanym trójkątnym kształcie – gdzie ogniskowało się i tętniło życie mieszkańców i przyjezdnych.

Na rynku tym skupiał się handel i usługi, odbywały jarmarki. I najprawdopodobniej właśnie tam – w gwarze odwiedzających go ludzi, w tyglu wielu mieszających się kultur i języków, gdzie wskutek niemożności szybkiego i dokładnego porozumiewania, dochodziło do licznych konfliktów i zadrażnień, powstała w głowie bardzo młodego Ludwika myśl, idea, o potrzebie stworzenia języka uniwersalnego. Języka łączącego, a nie dzielącego ludzi i pozwalającego na szybszą i łatwiejszą komunikację.

Świadectwem jest jego wypowiedź, zapisana w czasach późniejszych: „To miejsce mego urodzenia i lat dziecinnych, Białystok, nadało kierunek wszystkim moim usiłowaniom. (…) Wychowano mnie jako idealistę, nauczono, że wszyscy ludzie są braćmi, gdy tymczasem na ulicy i na podwórku wszystko na każdym kroku dawało mi znać, że ludzie nie istnieją jedynie Rosjanie, Polacy, Niemcy, Żydzi itd. To dręczyło wciąż bardzo silnie moją dziecięcą duszę.(…) Ponieważ wydawało mi się wtedy, że dorośli posiadają jakąś wszechmocną siłę – powtarzałem sobie, iż kiedy będę duży, nieodzownie to zło zlikwiduję”.

Mając zaledwie 10 lat, Ludwik napisał dramat „Wieża Babel – czyli tragedia białostocka w pięciu aktach”, niestety, utwór nie zachował się do naszych czasów. Na szczęście język, którego celem była likwidacja barier w komunikacji, stworzony przez niego w roku 1885, przetrwał. I chociaż żadne państwo nie uznaje go za swój język urzędowy, to jest on nadal używany przez międzynarodową wspólnotę, a liczbę osób posługujących się nim szacuje się na około 8 milionów.

Prezentowana w Białostockim Centrum wystawa ma charakter multimedialny; można więc usłyszeć gwar uliczny, dźwięki ówczesnych melodii, rozmów zwykłych przechodniów mówiących po polsku, rosyjsku i w jidysz, nawoływania straganiarzy i przekupek… Odgłosy te przenoszą nas w klimat Białegostoku drugiej połowy XIX wieku. Uzupełnieniem są rekwizyty przybliżające wspomniany okres – elementy wyposażenia domu, walizki, stare okiennice.

Oprócz tej wystawy przybliżającej „czasy dzieciństwa Ludwika Zamenhofa”, w Ośrodku Kultury można zapoznać się z informacjami dotyczącymi rozprzestrzeniania się języka esperanto, poznać nazwiska i losy (niestety, przeważnie tragiczne) kontynuatorów i propagatorów tej idei. Jednym z najbardziej charakterystycznych, jest zdjęcie przedstawiające siedzących na oknie dwóch mężczyzn, trzymających na swoich butach kapelusze. Na zdjęciu tym są sfotografowani: Jakub Szapiro i Abraham Zbar – Żydzi, mający ogromne zasługi w propagowaniu esperanto. Niestety, podczas wojny, jak większość zamieszkujących Białystok Żydów, ponieśli i oni śmierć z rąk nazistów. Ekspozycję kończy film i tablica przybliżająca zasady i wybrane słowa w języku esperanto. Gorąco polecam tę wystawę.

Nasza grupa, będąc w Białostockim Centrum Zamenhofa, uczestniczyła dodatkowo w warsztatach pod nazwą: „Religie Podlasia”. Ich celem było zapoznanie nas z pięcioma religiami, których przedstawiciele żyją, lub w przeszłości licznie zamieszkiwali tereny obecnego województwa podlaskiego. Były to: katolicyzm, prawosławie, protestantyzm – istniejące w ramach chrześcijaństwa oraz islam i judaizm. Na początku zaprezentowano wypowiedzi poszczególnych duchownych, którzy opowiadali o „swoich” zasadach wiary, o obchodzonych w „ich” obrządku świętach, tłumaczyli do czego służą różne rzeczy, przedmioty związane z religią, z jakich elementów składa się „ich ubranie” itp.

A potem wszyscy otrzymywaliśmy do rąk wybrane elementy ubrań (np. tałes – strój rabina – taki rodzaj chusty, który Żydzi nakładają na ramiona podczas modlitwy, czy jarmułka – nakrycie głowy). Mogliśmy też przyjrzeć się i dotknąć np. muzułmańskiego różańca – tespi, różańca prawosławnego – czotki, czy tzw. róży Lutra – symbolu kościoła ewangelickiego, potrzymać w dłoniach menorę – czyli świecznik żydowski, czy ikonę – prawosławny obraz z postacią/postaciami świętego/świętych i wiele innych.

Ponieważ organizatorka tych warsztatów – Pani Agnieszka Orzech – wcześniej uczuliła pracowników Centrum na potrzeby osób niewidomych i słabowidzących, nie czuło się presji czasowej. Wszyscy mogliśmy dokładnie obejrzeć udostępniane przedmioty i zadawać różne pytania. Zwróciłam też uwagę na fakt, że opisy obrazów, czy eksponatów znajdujących się w gablotach były przez przewodników przekazywane w możliwie dokładny, plastyczny i opisowy sposób.

Drugiego dnia pobytu w Białymstoku zatrzymywaliśmy się w innych ciekawych punktach miasta. Odwiedziliśmy m.in. jedną z najpiękniejszych i chyba najbardziej znanych rezydencji magnackich w późnobarokowym stylu – XVIII-wieczny Pałac Branickich. Ta niezwykłej urody budowla, dzieło wybitnych architektów, wraz z otaczającym ją ogrodem w stylu francuskim z rzeźbami, równo przyciętym bukszpanem i innymi roślinami, oraz przepięknym, niedawno zrekonstruowanym „Pawilonem pod orłem” – wywiera chyba na każdym zwiedzającym ogromne wrażenie. Podobnie jak długa i złożona historia tego miejsca… Obecnie, po wielu zmianach i rekonstrukcjach, w Pałacu mieści się Uniwersytet Medyczny.

Warto było też wspiąć się na Wzgórze, gdzie w latach 1925-1945, na miejscu dawnego nieczynnego cmentarza z kaplicą św. Rocha, został wybudowany, pod tym samym wezwaniem, przyciągający uwagę i górujący nad centrum miasta kościół. Jego twórcą jest jeden z najwybitniejszych polskich projektantów XX wieku – Oskar Sosnowski. Kościół, zaprojektowany w nowatorskim na tamte czasy stylu, miał być Świątynią Opatrzności Bożej, rodzajem wdzięczności za uzyskaną niepodległość. Zbudowano go z żelbetu, na planie ośmioboku (będącego imitacją gwiazdy – Jutrzenki Wolności). Ażurowa wieża kościoła o wysokości 83 metrów i wnętrze z wkomponowanymi elementami gwiazd sprawiają wrażenie niezwykłej lekkości i przestronności. Jego budowę rozpoczęto w roku 1927; prace postępowały dość szybko, również w chwili wybuchu wojny, kościół był w stanie surowym. Ciekawostką jest fakt, że jako jeden z nielicznych budynków nie uległ zniszczeniu podczas działań wojennych, natomiast prace wykończeniowe były kontynuowane przez cały okres wojny. (Niemcy przez pewien czas wykorzystywali go na koszary, a wieżę kościelną – jako punkt obserwacyjny).

Kolejny, bardzo ciekawy i na wskroś nowoczesny obiekt, to gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej wybudowany w centrum Białegostoku w 2012 roku, nazwany Europejskim Centrum Sztuki. Jest to obecnie największa instytucja artystyczna na terenie północno-wschodniej Polski. Opinie o nim są mocno kontrowersyjne. Jednym się absolutnie nie podoba, innych zachwyca. Mnie zachwycił, zwłaszcza wtedy, gdy podeszliśmy do wejścia i zajrzeliśmy do wewnątrz. Niestety, zabrakło już czasu, by wspiąć się na dach, gdzie usytuowano podobno piękne ogrody i rzeźby. Nie mogliśmy też zobaczyć sal koncertowych, ani skorzystać z wejścia na koncert. Ale może kiedyś w przyszłości…

Budynek został zaprojektowany przez pracownię prof. Marka Budzyńskiego (znaną m.in. z projektu Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie). Dominuje w nim beton i szkło, które zostały ocieplone drewnianymi akcentami. Wewnątrz można dotknąć szklanych grubych tafli tworzących ściany, na których znajdują się wypukłe pięciolinie z wyraźnymi nutami i kluczami wiolinowymi. W gmachu Opery jest zamontowany nowoczesny system multimedialny umożliwiający m.in. bezpośrednią transmisję wydarzeń artystycznych w Internecie i zainstalowane własne studio telewizyjne. Znajduje się także system audiodeskrypcji dla osób z problemami wzrokowymi oraz umożliwiający tłumaczenia symultaniczne.

W Białymstoku dominuje prawosławie. Zobaczyć można kilka cerkwi. My odwiedziliśmy jedną z piękniejszych – zabytkową cerkiew katedralną, zbudowaną na planie krzyża greckiego, której patronem jest święty Mikołaj Cudotwórca. Katedra ta została wybudowana w latach 1843-46 na miejscu dawnej świątyni unickiej. Na szczególną uwagę zasługują tu ikony św. Mikołaja, Matki Boskiej Białostockiej oraz krzyż poświęcony u Grobu Pańskiego w Jerozolimie.

Na zakończenie pobytu w tym pięknym, pełnym zieleni mieście, udaliśmy się na zwiedzenie interesującej ekspozycji Uniwersyteckiego Centrum Przyrodniczego im. Profesora Andrzeja Myrchy. Jest to placówka muzealna działająca w ramach Wydziału Biologiczno-Chemicznego Uniwersytetu Białostockiego. Mogliśmy tam zapoznać się (także dotykowo) z ptakami i ssakami Podlasia, poznać ich zwyczaje, posłuchać charakterystycznych odgłosów. Bardzo interesujące było także opowiadanie pana przewodnika, np. o skałach i minerałach, różnych odkryciach archeologicznych, czy życiu mieszkańców rejonów polarnych naszego globu. Muzeum jest stosunkowo młodą placówką zorganizowaną na skutek starań badacza i przyrodnika prof. Andrzeja Myrchy. Pan profesor zmarł w 1997 roku, a w uznaniu jego zasług – otwartemu w roku 1999 muzeum – nadano jego imię.

Podsumowując, moim zdaniem wycieczka po Białymstoku była wzorcowo przygotowana i zrealizowana. Osobom, które miały w tym swój udział, serdecznie dziękuję.

Renata Nowacka-Pyrlik, instruktor ds. rehabilitacji niewidomych i słabowidzących

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników