Treść strony

 

Sprawa kobiet - niepełnosprawność a dyskryminacja - Izabela Galicka

Dnia 20 września 2016 roku w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie miał miejsce II Kongres Osób z Niepełnosprawnościami. Podczas Kongresu odbyła się sesja pt. „Kobiety i niepełnosprawność, czyli o podwójnej dyskryminacji”. Organizatorem przedsięwzięcia była Fundacja TUS, a gościem specjalnym Profesor Rosemarie Garland-Thomson z USA. Przedstawiciele organizacji kobiecych i fundacji na rzecz osób niepełnosprawnych z całej Polski rozmawiali na temat różnych sytuacji i przypadków dyskryminacji kobiet z niepełnosprawnościami.

Zastanawialiśmy się wspólnie, jak przeciwdziałać tym złym praktykom i jak bardziej chronić niepełnosprawne kobiety.

Prelekcje zaproszonych gości przeplatały się z osobistymi wypowiedziami wielu niezrzeszonych uczestniczek panelu, i choć tematy były „gorące”, nie zaburzyły kulturalnego i wyważonego tonu dyskusji.

Przedstawicielka Fundacji Feminoteka zaprezentowała w formie wykresów dane dotyczące dyskryminacji kobiet w różnych sferach życia publicznego. Mimo iż jest więcej i lepiej wykształconych kobiet niż mężczyzn, to jeśli chodzi o szczeble kariery zawodowej czy naukowej, kobiet na wysokich stanowiskach jest znacznie mniej niż mężczyzn. Sytuacja ta nieco się zmienia tylko w przedszkolach i szkołach podstawowych, ale i tak im wyższy szczebel kariery czy edukacji, tym mniej kobiet. Podobnie niekorzystnie wygląda sprawa, jeśli chodzi o różnice w wynagrodzeniach; tym gorzej, im wyższe stanowiska – tu różnice sięgają nawet kilku tysięcy złotych. Także system emerytalny jest niekorzystny dla kobiet ze względu na ich krótszy okres pracy spowodowany urlopami macierzyńskimi.

Tragicznie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o przemoc wobec kobiet. Rocznie na policję zgłasza się około 250 zgwałconych kobiet, ale nieoficjalne badania organizacji kobiecych wskazują, że takich przypadków może być nawet 250 tysięcy. Brakuje dokładnych danych o molestowaniu i przemocy wśród kobiet niepełnosprawnych, lecz tutaj sytuacja może wyglądać jeszcze bardziej dramatycznie. Co więcej, przemoc wobec kobiet jest niekorzystnie zakodowana w polskiej tradycji, a większość z tych przypadków rozgrywa się w środowisku rodzinnym.

Z kolei przedstawicielki Stowarzyszenia Homo Faber poruszyły problem dostępności czy raczej niedostępności usług medycznych dla kobiet niepełnosprawnych ruchowo. W tak dużym mieście jak Lublin nie ma, na przykład, ani jednego gabinetu ginekologicznego przystosowanego dla osoby na wózku. Pacjentki wskazywały też na niekompetencję, nieżyczliwość i brak chęci wyjścia z pomocą obsługi medycznej. Efekt jest taki, że niepełnosprawna pacjentka, udając się do ginekologa, musi liczyć na pomoc osób trzecich. Owszem, w wielu ośrodkach zdrowia są windy, ale jest ich nadal zbyt mało. Jeszcze poważniej wygląda sprawa pacjentek z niepełnosprawnością intelektualną. Często odmawia im się wielu praw, w tym prawa do życia intymnego.

Przedstawicielka Stowarzyszenia Inicjatyw Kobiecych przytoczyła perypetie pacjentki na wózku w warszawskim szpitalu przy ul. Karowej. Postulowała także, aby nowo budowane szpitale i ośrodki zdrowia były konsultowane pod względem rozwiązań technicznych z osobami niepełnosprawnymi – powinno to być standardem.

Tę część spotkania zakończył przedstawiciel Fundacji TUS, podkreślając, że w naszym kraju istnieje „całe morze” dyskryminacji wobec niepełnosprawnych kobiet. Postawił też pytanie, co zrobić, aby temu przeciwdziałać, i rozpoczęła się dyskusja.

Padały w jej trakcie argumenty, że wszystkie rozwiązania dotyczące osób niepełnosprawnych są doraźne – jest wprowadzany w życie jakiś projekt, kończy się on i sytuacja wraca do stanu wyjścia. Zdecydowanie brakuje centralnej opieki państwa. Nie dorastamy do standardów europejskich, lekarze mają małą wiedzę na te tematy, dlatego też nie umieją i boją się komunikować z osobami dysfunkcyjnymi, zwłaszcza tymi ze sprzężoną niepełnosprawnością. Wyraźnie więc rysuje się potrzeba kształcenia lekarzy i przyszłych lekarzy w tym kierunku. Trzeba także szkolić personel medyczny, by umiał fachowo pomagać ludziom niepełnosprawnym.

Głos zabrała Profesor Garland-Thomson, mówiąc, że w USA borykają się z takimi samymi problemami jak w Polsce. Są tam jednak inne strategie – wielka jest rola mediów społecznościowych i grup nacisku na czynniki rządowe. Grupy te lobbują na rzecz osób niepełnosprawnych, doprowadzając do korzystnych rozwiązań legislacyjnych i do sankcji wobec instytucji stwarzających bariery ludziom z dysfunkcjami. Istnieje też zdecydowana tendencja do kształcenia kobiet-lekarzy.

Tymczasem w Polsce samorządy nie interesują się problemem niepełnosprawności. W czasie dyskusji narodziło się więc pytanie, czy i na ile my, kobiety niepełnosprawne, jesteśmy widoczne w przestrzeni publicznej? Od lat 80. zmiana nastawienia ogółu społeczeństwa wobec niepełnosprawnych jest modelowana przez kampanie społeczne, ale to same niepełnosprawne kobiety muszą w dalszym ciągu zmieniać to podejście.

Problemem także w polskiej polityce jest to, że nie ma grup lobbujących na rzecz osób niepełnosprawnych, jak i to, że aktywnych kobiet jest tam zbyt mało. Także we władzach gminnych i samorządowych jest w kraju zaledwie kilka kobiet z niepełnosprawnościami. W dalszym ciągu funkcjonuje w społeczeństwie obraz-stereotyp kobiety niepełnosprawnej, czyli „wybrakowanej”.

Z kolei przedstawicielka Fundacji „Vis Maior” zwróciła uwagę na swoiste „ubezwłasnowolnienie” kobiet niepełnosprawnych i przedmiotowe ich traktowanie. Nawet instytucje i stowarzyszenia często wywierają na nie presję światopoglądową; powszechnie nie przyznaje się im prawa do sprzeciwu i dotyczy to także przemocy seksualnej, np. wobec kobiet niewidomych. Autorka wypowiedzi zwróciła uwagę na fakt, iż niewidomej kobiecie jest szczególnie trudno przeciwstawiać się molestowaniu seksualnemu. Nie uznaje się też prawa kobiet do własnego zdania, zwłaszcza tych z niepełnosprawnością intelektualną.

Dyskusja zakończyła się wysnuciem pewnych postulatów. Pierwszą rzeczą jest walka o parytety w życiu politycznym. Drugą – ściślejsza współpraca między organizacjami kobiecymi. Trzecią koniecznością jest edukacja seksualna także dla niepełnosprawnych. Kolejną – dostępność do usług zdrowotnych i informacja o nich. I wreszcie otwieranie trudno dostępnych zawodów.

Dla nas, kobiet niewidomych i słabowidzących, wypływa stąd szczególna zachęta do aktywnego działania. Musimy udowodnić sobie i społeczeństwu, że nasze ograniczenia nie są w stanie postawić nas na marginesie życia społecznego, a wprost przeciwnie, motywują nas do większego wysiłku intelektualnego i do walki o cele wszystkich niepełnosprawnych kobiet.

Pamiętajmy też, że płeć i niepełnosprawność to cechy prawnie chronione. Dyskryminacja ze względu na te cechy jest zakazana.

Izabela Galicka, filolog polski i kulturoznawca, pracownik Fundacji „Trakt”

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2016 - INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.