Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Jabłko ze wskazówkami – Kinga Łaniak

„A gdyby tak mieć smartwatch?” – ta myśl już od pewnego czasu kiełkowała w mojej głowie. Nosząc się z zamiarem spełnienia tej zachcianki, zaczęłam eksplorować nieznaną mi dotąd sferę. Za co polubiłam inteligentne zegarki?

Czy tylko Apple?

Rynek tego typu urządzeń nieustannie się rozwija, toteż wybór jest bardzo szeroki: od najprostszych opasek sportowych ograniczających się głównie do pomiarów aktywności fizycznej użytkownika, aż po inteligentne, wyposażone w szereg rozmaitych funkcji zegarki, stanowiące poniekąd minikomputer na naszym nadgarstku. Ceny takich gadżetów wahają się w granicach od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych, w zależności od ich producenta, wyglądu, a przede wszystkim od poziomu zaawansowania.

Oczywiście w przypadku osób całkowicie niewidomych największy problem przy doborze smartwatcha stanowi – jak zresztą prawie zawsze przy zakupie elektroniki – dostępność. Nie wszystkie inteligentne zegarki mogą bowiem być obsługiwane za pomocą czytników ekranu. Dla przykładu, producenci większości czasomierzy z systemem Android deklarują ich dostępność pod kątem syntezy mowy, jednakże mój narzeczony, który miał okazję testować jeden z tańszych smartwatchy z Androidem, stwierdził, że mowę, i owszem, można na nim uruchomić, aczkolwiek wyłącznie w celu sprawdzenia, co znajduje się na ekranie. Wszelkie próby otwarcia jakiejkolwiek aplikacji, nie mówiąc już o aktywnym użytkowaniu, skutkowały całkowitą ciszą. Nie wiem, jak sprawa przedstawia się w droższych modelach, ale nie znam żadnej osoby niewidomej, która używałaby zegarka z systemem Android. Na zadawane dość często na poświęconych nam facebookowych grupach pytania o te urządzenia, padają zazwyczaj odpowiedzi w stylu: „Polecam Apple Watch”, „Kup Apple Watch, jest najlepszy!”. Dobrze więc, sprawdźmy, co mogą nam zaoferować smartwatche marki Apple.

 

Do wyboru do koloru

Istnieje kilka modeli zegarków z logiem nadgryzionego jabłka: series 1, 2, 3, 4, 5, 6, SE oraz najnowszy, wydany w tym roku, Apple Watch series 7. Pierwsze dwa w ogóle nie współpracują z VoiceOverem (czytnikiem ekranu używanym w urządzeniach firmy Apple), zatem przy zakupie musimy brać pod uwagę wyłącznie wersje Apple Watch od serii 3 wzwyż.

Najważniejszą informacją, o której powinniśmy pamiętać przy wyborze odpowiedniego dla siebie zegarka, jest fakt, że każdy smartwatch działa w ścisłej kooperacji z naszym telefonem. Nie możemy więc w pełni korzystać z Apple Watcha, nie posiadając iPhone’a.

Musimy również wiedzieć, że smartwatche dzielą się na dwa rodzaje: GPS i GPS+cellular. Jak sama nazwa wskazuje, te drugie, oprócz wbudowanego modułu GPS mają także możliwość podpięcia karty SIM, co pozwala na odbieranie i wykonywanie połączeń, wysyłanie wiadomości czy korzystanie z Internetu niezależnie od telefonu. Budowa oraz rozmiar Apple Watcha sprawiają, że na fizyczną kartę nie ma tam miejsca, musimy więc wyrobić sobie wirtualną kartę SIM, którą można dokupić do posiadanego już numeru telefonu. W Polsce obecnie tylko jeden operator sieci komórkowych umożliwia otrzymanie takiej wirtualnej karty; jest nim firma Orange. Różnicę między wersją GPS a GPS+celular stanowi również cena – w tańszych modelach zegarków nie będziemy w stanie skorzystać z karty SIM, toteż niektóre przydatne funkcje działają w tym przypadku wyłącznie za pośrednictwem iPhone’a. Moim zdaniem, zdecydowanie warto dopłacić do droższej wersji, zwłaszcza jeśli, tak jak ja, często wychodzi się z domu bez telefonu. W takich przypadkach możliwość odebrania połączenia bądź odczytania wiadomości przy użyciu zegarka na nadgarstku okazuje się niezwykle pomocna.

Użytkownik ma również do wyboru, czy chce większy czy mniejszy zegarek. Starsze wersje applowskich smartwatchy mają koperty w rozmiarze 38 i 42 mm, nowsze (od series 4 w górę) – 40 i 44 mm, natomiast tegoroczny produkt, series 7, ma 41 na 45 mm. Oczywiście im większa koperta, tym większy wyświetlacz. Wydaje się, że dla osób niewidomych nie ma to znaczenia, jednak większy ekran oznacza również wygodniejsze poruszanie się po urządzeniu przy pomocy gestów, zwłaszcza tych, które wymagają użycia kilku palców. Przed zakupem zegarka warto więc obejrzeć większe i mniejsze modele. Jeśli trzy nasze palce bez problemu mieszczą się na ekranie, wielkość smartwatcha powinna być dla nas odpowiednia.

Każdy model zegarka dostępny jest w różnych wariantach kolorystycznych; do wyboru mamy również szeroką gamę silikonowych bądź skórzanych pasków, opasek sportowych i bransolet, w rozmaitych wersjach oraz kolorach. Możemy więc stworzyć taką kompozycję, jaka nam się będzie podobać. Przy zakupie Apple Watcha dostajemy w zestawie jeden pasek, który bez problemu da się wymienić. Cena takich akcesoriów jest, muszę przyznać, bardzo wysoka, w Internecie dostępne są jednak tańsze zamienniki oryginałów.

 

Początek przygody

Koperta Apple Watcha ma kształt prostokąta i w większości modeli wykonana jest z aluminium. Z przodu znajdziemy podłużny, nieco wklęsły przycisk boczny, a także pokrętło, zwane „digital crown”, czyli po polsku „koronką”, które można obracać i wciskać. To właśnie za pomocą trzykrotnego szybkiego wciśnięcia tego pokrętła włączamy funkcję VoiceOver.

Ogromną zaletą tego zegarka jest fakt, że czytnik ekranu możemy uruchomić zaraz po rozpakowaniu i włączeniu urządzenia, jesteśmy więc w stanie przeprowadzić konfigurację całkowicie samodzielnie, bez pomocy osoby widzącej. Apple Watch posiada system WatchOS, działający w oparciu o iOS, toteż wszystkie czynności konfiguracyjne są właściwie tożsame z tymi, które wykonujemy na iPhone’ach czy iPadach.

Zegarek łączy się w tzw. parę z telefonem poprzez wbudowany Bluetooth. Możemy połączyć je ręcznie, postępując według podanych instrukcji, lub też zbliżyć zegarek do ekranu telefonu. Teoretycznie, połączenie powinno wówczas nawiązać się samo, mnie się to jednak nie udało i musiałam wykonać powiązanie ręcznie.

Kiedy już uda nam się połączyć telefon i zegarek w parę, musimy wybrać, co konkretnie chcemy zainstalować na naszym nowym smartwatchu. Nie wszystkie aplikacje, jakie mamy na telefonie, są dostępne w wersji na zegarek, jednak sporo z nich oferuje taką możliwość. Telefon domyślnie proponuje instalację na zegarku wszystkich naszych aplikacji, jakie są dla niego dostępne, jednak sami możemy wybrać, czego będziemy potrzebowali, a z czego chcemy zrezygnować. Cała reszta dokonuje się już bez naszego udziału. Naturalnie, aby instalacja i konfigurowanie systemu przebiegły pomyślnie, musimy być podłączeni do sieci Wi-Fi. Po zakończeniu konfiguracji niektóre ustawienia z naszego telefonu synchronizują się na zegarku. Automatycznie dostosowuje się np. prędkość, głos i wysokość wybranego przez nas syntezatora mowy, co, jak dla mnie, jest dużą wygodą. Z zegarka korzystamy za pomocą tych samych gestów, jakie znamy z używania iPhone’a. Dodatek stanowią tylko dwa wspomniane wyżej przyciski, pełniące określone funkcje. Opisy gestów i poleceń możemy znaleźć w samouczku VoiceOvera lub na licznych stronach internetowych czy grupach na Facebooku, na których niewidomi użytkownicy urządzeń Apple chętnie służą pomocą przy rozwiązywaniu problemów.

Moja przygoda z zegarkiem firmy Apple rozpoczęła się, gdy pewnego pięknego dnia otrzymałam jako prezent niespodziankę Apple Watch series 5+cellular i właśnie do tego modelu będę odnosić się w dalszej części niniejszego artykułu.

Z rzeczy najbardziej istotnych, posiada on wbudowaną pamięć o pojemności 32 GB, technologię Bluetooth 5.0, możliwość podpięcia karty SIM, a producent deklaruje, że bateria wystarcza do 18 godzin ciągłej pracy na urządzeniu, oczywiście w zależności od tego, jak długo i jak intensywnie z  niego korzystamy. Przyznaję, na początku nieco obawiałam się malutkiego ekranu (do mojej stosunkowo niewielkiej i szczupłej ręki najbardziej pasował rozmiar 40 mm), jednak szybko się z nim oswoiłam. Już po kilku godzinach użytkowania wiedziałam, że urządzenie to będzie stanowić integralną część mojego życia. Nie zamierzam wdawać się tu w szczegółowe opisy parametrów czy rozwiązań technologicznych posiadanego przeze mnie sprzętu; opiszę jedynie najbardziej przydatne i najciekawsze, w moim mniemaniu, funkcje, jakimi może cieszyć się za jego pośrednictwem osoba niewidoma.

Porównanie poszczególnych modeli zegarków od Apple’a można znaleźć na poniższej stronie internetowej: https://www.apple.com/pl/watch/compare/#

 

Zdrowie pod kontrolą

Jak zapewne wszyscy doskonale wiemy, inteligentne zegarki nie zostały zaprojektowane wyłącznie w celu sprawdzania godziny, ustawienia budzika, minutnika i stopera czy nawet komunikacji z własnym telefonem. Produkty tego typu służą w dużej mierze do monitorowania różnego rodzaju aktywności fizycznej, jak również parametrów zdrowotnych użytkownika.

Mój Apple Watch series 5 jest wyposażony w optyczny czujnik tętna oraz czujnik pracy serca, dzięki któremu możemy za pomocą specjalnej aplikacji zmierzyć sobie puls, a także sprawdzić, ile wynosiło nasze tętno w danym przedziale czasowym. Smartwatch posiada też aplikację EKG, dzięki której możemy zmierzyć pracę serca, przykładając opuszek palca do wspomnianej wyżej „koronki”. Według instrukcji podanych przez urządzenie, należy oprzeć ręce na udach lub blacie biurka czy stołu i trzymać je nieruchomo, z jednym palcem na „koronce” podczas trwania pomiaru. W trakcie mierzenia będziemy słyszeć zmieniający tony sygnał dźwiękowy świadczący o tym, jak bije nasze serce; gdy sygnał umilknie oznacza to, że pomiar został zakończony. Aplikacja informuje nas o tym, czy serce bije prawidłowo (wówczas wynik pomiaru nazwany jest „rytmem zatokowym”), czy mamy migotanie przedsionków bądź czy wynik pomiaru z jakiejś przyczyny jest niejednoznaczny. Czasem może pojawić się komunikat o niskiej jakości zapisu, np. z powodu zbyt luźnego zapięcia zegarka na nadgarstku lub nadmiernego poruszania rękoma w trakcie pomiaru, jednak mnie taka sytuacja nigdy się jeszcze nie zdarzyła.

Dodatkowo, pokazywana jest średnia wysokość tętna użytkownika przy sprawdzaniu elektrokardiogramu; smartwatch może powiadomić nas, jeśli tętno będzie zbyt wysokie albo zbyt niskie. Każdy wynik jest zapisywany, możemy więc przeglądać je wszystkie w aplikacji Zdrowie na naszym telefonie. Apple Watch zastrzega, że nie może wykrywać zawału serca, udaru ani innych chorób sercowych, nie możemy więc traktować takiego pomiaru jako faktycznej diagnozy.

Oprócz tego, na zegarku od Apple’a możemy obserwować, ile kilokalorii spaliliśmy w ciągu dnia oraz jak długo byliśmy aktywni fizycznie. Na początku każdego tygodnia urządzenie ustala określony limit kilokalorii, jaki powinniśmy spalić w ciągu każdego dnia; limity zmieniają się stopniowo, wraz ze wzrostem lub spadkiem naszej aktywności fizycznej (możemy też zmieniać je sami).

Innym dość praktycznym rozwiązaniem jest monitorowanie snu użytkownika poprzez tzw. „tryb sen”. Możemy włączać go ręcznie, gdy idziemy spać i wyłączać, gdy się budzimy. Można też ustalić harmonogram snu, wówczas „tryb sen” będzie automatycznie włączał się i wyłączał w określonych przez nas godzinach. Podczas trwania tego trybu, zarówno na zegarku, jak i na telefonie uruchamia się funkcja „nie przeszkadzać”, która blokuje wszelkie przychodzące połączenia, wiadomości i inne komunikaty, dzięki czemu żadne niespodziewane powiadomienie nie powinno zakłócić nam nocnego wypoczynku. Po wyłączeniu trybu „sen” wszystko wraca do normy, a Apple Watch wita nas sympatycznym komunikatem: „Dzień dobry” i pokazuje, jakiej pogody możemy spodziewać się w ciągu dnia. Zapisy naszego snu dostępne są w specjalnej aplikacji, jeśli zatem ciekawi nas, jak wielkimi jesteśmy śpiochami, możemy je w każdej chwili przejrzeć.

 

Niezły gadżet dla sportowców

Oprócz kontrolowania tętna, pracy serca czy snu, Apple Watch oferuje również aplikację „trening”, dzięki której możemy monitorować efekty wysiłku fizycznego podczas uprawiania ulubionej dyscypliny sportowej czy choćby w trakcie spaceru. Z długiej listy propozycji wybieramy trening, który chcemy akurat wykonać. Opcji jest mnóstwo: wędrówka, marsz, rower, koszykówka, gimnastyka, aerobik, taniec, a nawet pływanie, sztuki walki i wiele, wiele innych. Apple deklaruje, że wyprodukowane przez tę firmę zegarki są wodoodporne do głębokości 50 metrów, toteż bez obaw można uprawiać z nimi sporty wodne. Osobiście jeszcze tego nie próbowałam, znam jednak ludzi, którzy podjęli się wejścia do morza czy jeziora ze smartwatchem na ręku, co ich urządzenia zniosły bez najmniejszego uszczerbku. Sama kilkakrotnie brałam kąpiel, nie zdejmując zegarka, i nic złego się nie stało. Podczas kąpieli tudzież zmywania naczyń należy jedynie uważać, aby urządzenie nie weszło w kontakt z płynami do mycia bądź środkami czystości. Apple Watch wyposażony jest w funkcję blokady wodnej, którą można zastosować, aby ekran zegarka nie wzbudzał się przy przypadkowym dotyku w wodzie.

Niektóre treningi możemy wykonywać w dwóch trybach – w plenerze i „na sali”, czyli w sytuacjach, gdy np. biegamy w miejscu lub jeździmy na rowerku stacjonarnym. W wypadku ćwiczeń w plenerze zegarek pokazuje nam przebyty dystans oceniany według wskazań GPS, czas trwania treningu, zakres tętna i jego średnią wysokość osiąganą podczas aktywności, a co chyba najważniejsze – ilość spalonych po wysiłku kilokalorii. Przy treningach „na sali” otrzymujemy dokładnie takie same informacje, z tym że dystans nie jest mierzony.

Jeżeli postanowimy zrobić sobie przerwę na złapanie oddechu, możemy w dowolnym momencie wstrzymywać i wznawiać treningi. Gdyby zdarzyło nam się zapomnieć o zakończeniu treningu po skończonych ćwiczeniach, Apple Watch zarejestruje spadek aktywności i przypomni nam o tym pytaniem, czy trening już się zakończył, czy może jeszcze chcemy trenować. Jak w poprzednich aplikacjach, tak i tutaj nasze parametry i wyniki są zapisywane i mogą być przeglądane w dowolnym momencie.

Jeśli należymy do osób, które podczas trenowania lubią posłuchać muzyki czy ulubionej książki, możemy również odtwarzać treści na zegarku po uprzednim podłączeniu do niego bezprzewodowych słuchawek z technologią Bluetooth. Wszystko to sprawia, że uprawianie sportu staje się znacznie przyjemniejsze.

 

Zamiast portfela

Jedną z najpożyteczniejszych dla mnie funkcji, jakimi może poszczycić się Apple Watch, jest możliwość dokonywania płatności w sklepach. Osobom, którym znana jest płatność poprzez Apple Pay, nie trzeba tłumaczyć, jak to działa.

Jeśli dodaliśmy kartę płatniczą do tzw. portfela w telefonie, zegarek umożliwia nam dokonywanie płatności w dokładnie taki sam sposób, jak czyni to iPhone. Koniec z przegrzebywaniem portfela w poszukiwaniu karty bankowej, odliczaniem gotówki czy szperaniem na dnie torebki bądź kieszeni w celu odnalezienia telefonu! Od teraz wystarczy dwukrotnie, w szybkim tempie nacisnąć przycisk w zegarku, a po wyświetleniu się nazwy naszej karty, obrócić nadgarstek tak, aby ekran urządzenia znalazł się nad terminalem płatniczym, i gotowe.

Takie płatności są bezdotykowe i naprawdę szybkie. Metoda ta jest dla mnie o tyle pomocna, że nie lubię nosić ze sobą zbyt wielu rzeczy; nieraz zdarzyło mi się też zostawić w domu portfel i komórkę, o czym często przypominałam sobie, będąc już w sklepie. Apple Watch w podobnej sytuacji zastępuje obydwa te przedmioty i jest najwygodniejszą, a co za tym idzie, najczęściej przeze mnie używaną, formą płatności.

 

Dyskretny i pomocny

Najprostszą, a zarazem mającą olbrzymie znaczenie korzyścią wynikającą z posiadania Apple Watcha przez osobę niewidomą, jest możliwość sprawdzenia godziny bez konieczności informowania o tym przy okazji całego otoczenia, jak to często bywało w przypadku zegarków mówiących. Po podłączeniu słuchawki Bluetooth do smartwatcha wszelkie komunikaty słyszymy wyłącznie my. Jednak, aby sprawdzić godzinę, nie zawsze trzeba używać mowy. Istnieje opcja informowania o godzinie za pomocą sygnałów wibracyjnych różnej długości, jednakże rozwiązanie to wymaga skupienia i wyćwiczenia się w rozróżnianiu długości wibracji oraz ich liczeniu. Dodatkowo, zegarki Apple są znacznie trwalsze i wytrzymalsze od stosunkowo kruchych, delikatnych zegarków brajlowskich. Oczywiście, smartwatcha możemy również używać w charakterze minutnika, stopera czy podręcznego budzika.

Warto również wspomnieć, że Apple Watch, będący w zasięgu iPhone’a, może działać jako coś w rodzaju automatycznego pilota do naszego telefonu. Nie musimy zatem wstawać z łóżka lub ulubionego, wygodnego fotela i sięgać po telefon, by na przykład zatrzymać odsłuchiwanie książki, przewinąć piosenkę bądź zmienić kanał w aplikacji służącej do oglądania telewizji. Wszystkie te czynności możemy wykonać z poziomu zegarka na naszym nadgarstku. Dodatkowo, Apple Watch posiada funkcję samowyzwalacza, za pomocą którego możemy zrobić zdjęcie telefonem bez konieczności trzymania go w ręku. Podczas gdy nasz telefon czeka w gotowości – ustawiony tak, aby wykonać jak najlepszą fotografię – nam wystarczy już tylko wcisnąć przycisk samowyzwalacza na zegarku i przywołać na twarz szeroki uśmiech.

 

Warto się zastanowić

Niestety, Apple Watch ma też kilka wad. Przy całej swojej niezależności od telefonu, nie jest on w stanie, a przynajmniej nigdy nie udało mi się tego dokonać, samodzielnie obsłużyć aplikacji do nawigacji, takich jak Google Maps, Seeing Assistant Move czy Lazarillo, ani też narzędzi służących do sprawdzania rozkładów jazdy, jak np. Moovit. Zatem kiedy poruszamy się po mieście, wciąż jeszcze potrzebujemy telefonu.

Pewną niedogodność, albo raczej ograniczenie, w przypadku tych urządzeń stanowi też niewątpliwie ich cena, wahająca się w granicach od tysiąca kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Płacimy głównie za markę, jednak moim zdaniem zegarki są tego warte.

Uważam, że smartwatch ten jest odpowiedni nie tylko dla aktywnych fizycznie fanów wszelkich technologicznych nowinek, lecz także dla tych, którzy po prostu chcą poszczycić się pięknym, a zarazem w pełni funkcjonalnym zegarkiem. Przy zakupie należy, rzecz jasna, dobrze przemyśleć swoją decyzję, biorąc pod uwagę wspomniane na początku niniejszego tekstu czynniki kluczowe dla wyboru idealnie dopasowanego do nas modelu.

Kinga Łaniak

 

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2021–2024 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.