Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Żyć nadzieją – Paweł Wrzesień

Dobry news musi budzić emocje – to hasło, którym kieruje się wielu współczesnych dziennikarzy. Dlatego co pewien czas pojawiają się w mediach doniesienia związane z nowymi odkryciami w dziedzinie medycyny. Część z nich dotyczy nowatorskich metod przywracania wzroku. O ile przed rokiem 1989 ich autorami byli najczęściej radzieccy uczeni, o tyle obecnie bywają to zwykle naukowcy amerykańscy lub przynajmniej zachodni. Owe „cuda” medycyny opisują zazwyczaj dziennikarze będący laikami w dyscyplinie, z którą przyszło im się mierzyć, toteż trudno niekiedy z ich tekstów wywnioskować, jak szerokiej grupy osób niewidomych i ociemniałych ma dotyczyć nowa metoda i na ile rzeczywiście będzie skuteczna. Mimo to artykuły te bardzo często budzą nadzieję wśród czytelników, niezależnie od tego, czy problem dotyczy ich samych, członków rodziny lub znajomych, czy też są to osoby niemające żadnej styczności z niepełnosprawnością wzroku, które jednak poczują się duchowo podbudowane możliwością przywracania utraconej sprawności. Przyjrzyjmy się zatem kilku kierunkom, w których nauka podążała przez ostatnie lata, aby zastanowić się, co łączy je wszystkie i co rzeczywiście wnoszą w nasze życie, abstrahując od ich wartości czysto medycznej, którą zweryfikuje przyszłość.

Terapia optogenetyczna
Szacuje się, że na barwnikowe zwyrodnienie siatkówki cierpi około dwóch milionów ludzi na świecie. Jest to zespół genetycznych zaburzeń, które w miarę nasilania się prowadzą do pogorszenia widzenia wieczorem i w nocy, zawężania pola widzenia, a w ostateczności do całkowitej utraty wzroku. Dr José-Alain Sahel, badając charakterystykę przebiegu retinitis pigmentosa stworzył eksperymentalną terapię genową, która w połączeniu z użyciem specjalnych gogli stymulujących światłem stanowi szansę na co najmniej częściowe przywrócenie wzroku. Eksperymentowi poddał się pięćdziesięcioośmioletni mężczyzna, któremu zwyrodnienie barwnikowe siatkówki pozostawiło jedynie poczucie światła w obu oczach. Do jednego z nich podano pacjentowi zastrzyk zawierający wektory AAV wyodrębnione z wirusów. Wprowadzono do nich uprzednio geny białek pochodzących z glonów jednokomórkowych. Wektory te są swoistymi przekaźnikami genów produkujących białka światłoczułe. Ich zadaniem była poprawa percepcji światła w uszkodzonych komórkach siatkówki. Dodatkowo, po czterech i pół miesiącach od podania zastrzyku, poproszono mężczyznę o noszenie gogli, które bezpośrednio do oczu przekazywały intensywne impulsy świetlne odwzorowujące piksel po pikselu obrazy z rzeczywistości. Przez dłuższy czas poprawa stanu widzenia nie dawała się zaobserwować, co prowadziło do rosnącej frustracji pacjenta. Jednak po około siedmiu miesiącach od podania zastrzyku poczuł on wyraźną różnicę, a z bezkształtnych plam światła zaczęły wyłaniać się kontury obiektów znajdujących się w pobliżu. Z czasem był w stanie nie tylko odgadnąć, jaki to przedmiot, ale też określić jego lokalizację na tyle precyzyjnie, aby móc sięgnąć na przykład po szklankę lub notatnik znajdujące się na stole. Potrafił również samodzielnie znaleźć namalowane pasy na przejściu dla pieszych, a nawet policzyć ich ilość. Użytkując gogle na co dzień, stwierdził znaczną poprawę swojego funkcjonowania. Niestety, bez ich użycia efekty widzenia nie były zadowalające. Naukowcy pod przewodnictwem dra José-Alaina Sahela podkreślają, że wyniki eksperymentu, stanowiącego jedną z popularnych w ostatnich latach terapii genowych, są obiecujące, jednak potwierdzenie skuteczności nowej metody i jej szersze zastosowanie będzie wymagało wielu dalszych badań.

Implant wszczepiony do mózgu
W ostatnich tygodniach świat obiegła sensacyjna wiadomość o sukcesie grupy badaczy z Uniwersytetu im. Miguela Hernándeza w Hiszpanii, którym udało się na krótki czas przywrócić wzrok całkowicie niewidomej kobiecie. Pięćdziesięciosiedmioletnia Bernadetta Gomez pracowała wcześniej jako nauczycielka, a wzrok utraciła na skutek powikłań po przebytej sepsie. Do części jej mózgu odpowiedzialnej za widzenie wszczepiono implant o wielkości zaledwie czterech milimetrów składający się z 96 elektrod. Ich zadaniem jest stymulacja pracy kory mózgowej oraz odczytywanie docierających do niej sygnałów elektrycznych. Poddana eksperymentowi kobieta tuż po wszczepieniu implantu sygnalizowała wystąpienie złudnych wrażeń wzrokowych, czyli tak zwanego fetyzmu, a potem zaczęła dostrzegać kształty znajdujących się przed   nią przedmiotów, a nawet liter. Zjawisko to utrzymało się zaledwie przez kilka minut, a potem zanikło. Badacze uznali uzyskany efekt za niespodziewany fenomen zasługujący na dalsze badania. Uważają, że implanty tego typu są w stanie poprawić jakość widzenia i jego ostrość w sposób stały, a opisany powyżej przykład niewidomej od szesnastu lat pacjentki daje nadzieję na to, że w przyszłości pozwolą także na odzyskiwanie utraconego całkowicie wzroku. Naukowcy podkreślili, że działanie implantu nie jest w żaden sposób szkodliwe dla ludzkiego mózgu.

Komórki macierzyste
Oko ludzkie składa się z wielu elementów, jak choćby rogówka, soczewka, siatkówka czy nerw wzrokowy. Jest to kilka rodzajów tkanek, których uszkodzenie na skutek wypadku czy zmian chorobowych może doprowadzić do utraty wzroku. Tkanek oka nie da się wyhodować w sposób sztuczny, ale w ostatnich latach naukowcy z pozytywnym skutkiem nauczyli się stosować do ich odbudowy komórki macierzyste. W ten sposób udało się odzyskać wzrok lub poprawić jego jakość u pacjentów ze zwyrodnieniem plamki żółtej, będącej częścią siatkówki. Wszczepiając zarodkowe komórki macierzyste odpowiedzialne za pigmentowanie, można sprawić, że siatkówka będzie lepiej odżywiona oraz poprawi się jej zdolność usuwania zbędnych produktów przemiany materii, co jest częstą przyczyną ślepoty, zwłaszcza u osób starszych. Podobną metodą stosowaną obecnie na szerszą skalę jest przeszczep komórek macierzystych rąbka rogówki. Ratuje on wzrok osób, u których rogówka uległa zwyrodnieniu, na przykład, na skutek oparzenia.

Dalszy rozwój tej metody może pozwolić na stosowanie komórek macierzystych innych wyspecjalizowanych tkanek oka, co da nadzieję na odwrócenie skutków zróżnicowanych schorzeń. Trzeba jednak zauważyć, że technika ta nie jest skuteczna u wszystkich pacjentów oraz wiążą się z nią kontrowersje natury moralnej, albowiem część stosowanych komórek macierzystych pochodzi z embrionów ludzkich. Trwają natomiast zapoczątkowane przez japońskich genetyków badania nad pozyskaniem ich w warunkach laboratoryjnych.

Bioniczne oko
Stworzenie sztucznego oka i połączenie go z ludzkim mózgiem jest metodą, nad którą naukowcy pracują od wielu lat. Skupia ona wiele niezależnych od siebie badań i różnorodność stosowanych technologii. Jednym z nielicznych rozwiązań stosowanych już w praktyce jest „Argus II” amerykańskiej firmy Second Sight. Jest on przeznaczony dla osób, które utraciły wzrok z powodu retinopatii barwnikowej i składa się z implantu wszczepianego pod siatkówkę oraz kamery montowanej w okularach noszonych przez pacjenta. Kamera przekazuje przetworzony na impulsy obraz do implantu, który następnie wykorzystuje działające nadal komórki siatkówki, aby obraz ten mógł następnie zostać zdekodowany przez mózg. Jest to technika niezwykle kosztowna, jednak pozwala nie tylko na rozpoznawanie kształtów przedmiotów znajdujących się dookoła, ale nawet na odczytanie tekstów pisanych dużą czcionką. W ciągu ostatnich lat tego typu rozwiązań na poziomie laboratoryjnym powstawało wiele, zawsze jednak najtrudniejszym aspektem było przekazanie przetworzonego na odpowiednie impulsy elektryczne obrazu do mózgu. Tu nadal wykorzystuje się w praktyce zachowaną sprawność nerwów wzrokowych, której dotąd w efektywny i stabilny sposób nie udało się zastąpić rozwiązaniami stworzonymi sztucznie.

Zachowajmy dystans
Różnego typu terapie genowe, w tym przy użyciu komórek macierzystych, implanty lub sztuczne oko to podstawowe kierunki badań rozwijane w ostatnich dekadach przez naukowców z dziedzin takich jak okulistyka, neurologia, genetyka i informatyka. Przykłady konkretnych projektów badawczych można mnożyć niemal w nieskończoność. Część z nich znalazła już zastosowanie w medycynie praktycznej, nie okazały się jednak rewolucją, która masowo pozwoli na przywracanie wzroku utraconego na skutek rozmaitych schorzeń czy uszkodzeń. Każdą z powyższych metod można opatrzyć komentarzem głoszącym, że dalsze badania trwają i stanowią ogromną nadzieję na przyszłość. Niewątpliwie wiele osób niewidomych i słabowidzących karmi się tą nadzieją, szczególnie jeśli ich niepełnosprawność nie jest wrodzona i pamiętają wrażenia wzrokowe. Badania naukowe mają więc, poza medycznym, także psychologiczne znaczenie dla osób niepełnosprawnych. Przynoszą pocieszenie, że w przyszłości ich życie stanie się lepsze lub przynajmniej łatwiejsze. Warto jednak zachować odpowiedni dystans do nowinek medycznych, aby wiara w odzyskanie sprawności nie odebrała nam satysfakcji z życia takiego, jakim ono jest. Marząc o czymś niedostępnym, często wszak tracimy z pola widzenia to, czym dysponujemy na co dzień. Życie „po niewidomemu” nie musi być gorsze, bo wszystko leży w naszych rękach, a uzmysłowienie sobie własnej siły sprawczej może pomóc w pełnym wykorzystaniu swojego potencjału sił i umiejętności. Dlatego zachęcam, aby kolejne odkrycia medycyny traktować z optymizmem, skupiać się jednak na tym, co mamy tu i teraz. Jeśli bowiem nie uda się w najbliższym czasie opracować metody przywracania wzroku na masową skalę, będziemy przynajmniej spokojni, że zamiast czekać na „cud” medycyny, czerpaliśmy pełnymi garściami z życia, które zostało nam dane.

Paweł Wrzesień

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2021–2024 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.