Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Asertywność ułatwia życie – Małgorzata Gruszka  

„Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą” napisał Ernest Hemingway. Z punktu widzenia psychologii człowiek nie tylko nie jest, ale wręcz nie może być wyspą samoistną. Pomijając nieliczne przypadki osób wybierających samotnicze i pozbawione spotkań z ludźmi życie, wszyscy ich potrzebujemy. Potrzebujemy czegoś więcej – spotkań, z których część przeradza się w głębokie i satysfakcjonujące relacje. To właśnie one są głównym źródłem poczucia szczęścia i zadowolenia z życia, o czym świadczą wyniki licznych i długofalowych badań naukowych, których – z uwagi na ograniczoną objętość tekstu – nie da się tu przytoczyć. Z drugiej strony, jedną z najczęstszych przyczyn poszukiwania i korzystania z pomocy psychologicznej jest brak owych relacji. Brak, którego – jak wykazują te same badania – nie można zagłuszyć sławą, talentem, pieniędzmi, wysoką pozycją społeczną i innymi, skądinąd cennymi i pożądanymi dobrami. Nawiązywanie kontaktów i budowanie satysfakcjonujących relacji z ludźmi łączy się z pewnymi kompetencjami. Jedną z nich jest asertywność.

Przypuszczam, że większość czytelników zetknęła się z tym pojęciem i coś na ten temat wie. Mimo to uważam, że warto przyjrzeć się mu bliżej, a przede wszystkim wyjaśnić, w jaki sposób bycie asertywnym może ułatwiać życie osobom z dysfunkcją wzroku. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w funkcjonowaniu bez wzroku lub ze znacznym osłabieniem tego zmysłu ważny jest aspekt związany z koniecznością proszenia o pomoc lub reagowania na propozycję pomocy. Tym samym kontakty z przypadkowymi ludźmi bywają częstsze i nierzadko wymagają umiejętności znalezienia się w nagłej i niełatwej sytuacji.

Czym jest asertywność?
Asertywność to postawa życiowa, na którą składają się następujące zdolności:

  • umiejętność wyrażania własnego zdania – opinii pozytywnych i negatywnych (krytyki i pochwał);
  • umiejętność wyrażania własnych potrzeb i życzeń;
  • umiejętność odmawiania;
  • umiejętność przyjmowania ocen pozytywnych i negatywnych (krytyki i pochwał);
  • umiejętność bycia stanowczym;
  • umiejętność bycia autentycznym.

Zapytają Państwo: co w tym trudnego i czego trzeba się uczyć? Przecież wszyscy umiemy wyrażać swoje zdanie; krytykować i chwalić innych; mówić, czego potrzebujemy i czego sobie życzymy; odmówić, gdy nie chce nam się czegoś zrobić; reagować, gdy chwalą nas lub krytykują; zachowywać się stanowczo, autentycznie i szczerze. Owszem, tak: wszyscy – lepiej lub gorzej radzimy sobie z zachowaniem i komunikowaniem się w różnych sytuacjach życiowych. Asertywność to jednak coś więcej, niż samo przekazywanie innym swoich myśli, potrzeb, odczuć i stanowisk. Istotą asertywności jest umiejętność przekazywania tego wszystkiego z jednoczesnym akcentowaniem granic i praw własnych oraz respektowaniem granic i praw innych osób. Zapytają Państwo: czy to w ogóle możliwe, czy jedno nie przeczy drugiemu? Nie przeczy, jeśli akcentowania własnych granic i praw nie utożsamiamy z nieliczeniem się z nikim poza sobą, a respektowania granic i praw innych osób nie utożsamiamy z ustępowaniem i robieniem tego, czego chcą, z niechcianym kosztem z naszej strony.

Oto przykład: jesteśmy w sklepie i sięgamy po ostatni atrakcyjny produkt dostępny w promocyjnej cenie. Ktoś za nami też sięga, ale my jesteśmy bliżej i zdobycz jest nasza. Ten ktoś pyta, czy nie odstąpilibyśmy mu tego produktu, bo specjalnie po niego przyszedł i bardzo mu zależy. Działając we własnym interesie i szanując własne granice, mamy prawo odmówić. Nie naruszymy czyichś granic, jeśli powiemy po prostu: „przykro mi, ale nie odstąpię tego produktu, też zależy mi na jego kupnie”. Naruszymy je, gdy w reakcji na prośbę o pożądany produkt ostentacyjnie popukamy się w głowę lub powiemy: „z choinki pan się urwał…”, „weź się kobieto zastanów…” (albo i gorzej). Z kolei granice własne naruszymy wtedy, gdy oddamy upolowaną rzecz wbrew sobie, tylko dlatego, że ktoś tego od nas oczekuje.

Postawy nieasertywne
Powyższe przykłady ilustrują postawy nieasertywne. Pukając się w głowę i obrażając osobę proszącą nas o odstąpienie produktu, prezentujemy postawę agresywną. Oddając produkt wbrew własnej woli, prezentujemy postawę uległą.

Postawa agresywna to taka, w której nie respektujemy granic i praw innych ludzi. Wyrażając własne opinie, wymagamy, by inni się z nimi zgadzali; nie słuchamy i nie analizujemy tego, co mówią; nie szukamy wspólnego stanowiska czy kompromisu; nie godzimy się z tym, że stanowiska są różne i takie pozostają – nasze musi być na wierzchu; zdecydowanie częściej krytykujemy, niż chwalimy innych. Wyrażając życzenia, żądamy, by zostały spełnione, jednocześnie z góry i z zasady odmawiamy spełniania życzeń i próśb innych ludzi. Mniej lub bardziej świadomie, prawie zawsze kierujemy się zasadą, że inni są dla nas, a my tylko dla siebie.

Postawa uległa to taka, w której granice i prawa innych stawiamy ponad własnymi. Obawiamy się wyrażać poglądy i opinie, jeśli różnią się od poglądów i opinii innych. Wolimy przytaknąć i przyznać komuś rację, niż powiedzieć, co naprawdę myślimy i skrytykować coś lub kogoś. Jesteśmy zakłopotani, gdy ktoś nas chwali. Zdecydowanie lepiej czujemy się, spełniając prośby i życzenia innych, niż akcentując własne. Ustępujemy, choć w głębi duszy tego nie chcemy. Odmawianie przychodzi nam z ogromną trudnością. Mniej lub bardziej świadomie, prawie zawsze kierujemy się zasadą, że my jesteśmy dla innych, a oni tylko dla siebie.

Postawy nieasertywne osób z dysfunkcją wzroku
Jak wspomniałam wyżej, jako osoby z dysfunkcją wzroku częściej od ludzi widzących doświadczamy sytuacji związanych z szeroko pojętą i różnie rozumianą pomocą. Sytuacje te to na przykład proszenie o doraźną pomoc w nieznanym budynku, na dworcu, lotnisku czy ulicy lub o przysługi zajmujące więcej czasu, wymagające większego wysiłku i nakładu pracy. Postawę agresywną prezentujemy wówczas, gdy prosząc kogoś o pomoc, z góry zakładamy, że ją dostaniemy, bo się nam po prostu należy. Nie bierzemy pod uwagę faktu, że inni ludzie mają prawo odmówić zrobienia czegoś dla nas. Pomijając oczywiście sytuacje szczególne, gdy nie mamy wyjścia i w jakimś niebezpiecznym dla nas miejscu po prostu musimy zaczepić kogoś i zwerbalizować natychmiastową potrzebę pomocy, fakt, że jesteśmy niepełnosprawni nie obliguje do tego, by wykorzystywać innych, nadużywać czyjegoś czasu, pracy i wysiłku, wymuszając robienie dla nas różnych rzeczy. Postawą agresywną będą również nieuprzejme i opryskliwe reakcje na oferowaną pomoc. Ktoś pyta, na jaki autobus czekamy, a my na to: „co to panią obchodzi”; ktoś pyta, czy może w czymś pomóc, a my na to: „sam pan sobie pomóż” itp.

Z kolei postawę uległą prezentujemy wówczas, gdy prosząc o pomoc, zaczynamy od przepraszania, że to robimy. Nie mam tu na myśli zwyczajowego „przepraszam”, od którego wszyscy ludzie zaczynają kontakt z nieznanymi osobami w przestrzeni publicznej, na przykład: „przepraszam, która jest godzina?”. Myślę raczej o namiętnym i wielokrotnym przepraszaniu za każdym razem, gdy komukolwiek zawrócimy głowę swoją osobą. Prezentując postawę uległą, czujemy się zawstydzeni i winni, gdy prosimy o pomoc, albo – co gorsza – wolimy nic nie mówić, żeby nie narazić się na odrzucenie naszej prośby. Zapominamy o tym, że naszym prawem jest prosić. Ulegli bywamy także wtedy, gdy nie potrafimy odmówić przyjęcia pomocy, gdy jej nie potrzebujemy lub wyrazić, że nie jest dla nas odpowiednia. Czujemy irytację, niezadowolenie lub złość, mimo to nic nie mówimy, czekamy aż niekomfortowa dla nas sytuacja po prostu się skończy.

Postawa asertywna
Wracając do przykładu z ostatnim na sklepowej półce atrakcyjnym produktem, postawę asertywną zaprezentujemy, kiedy uprzejmie i stanowczo poinformujemy „konkurenta”, że kupujemy ten produkt. Powiemy to bez napadania na kogokolwiek i obrażania innych osób, ale też bez przepraszania i poczucia winy, że to my mieliśmy szczęście i w dodatku z niego skorzystaliśmy. Postawa asertywna, to taka, w której dbamy o siebie, respektując jednocześnie granice i prawa innych osób. Wyrażając własne opinie, nie wymagamy, by inni się z nimi zgadzali. Słuchamy tego, co mówią, analizujemy i szukamy wspólnego stanowiska, kompromisu. Godzimy się z tym, że poglądy są różne i czasami takie pozostają; nie dążymy do tego, by nasze było na wierzchu. Jeśli krytykujemy, to rzeczowo i konstruktywnie; chętnie chwalimy innych. Wyrażając prośby i życzenia, nie żądamy ich spełniania, dając innym prawo do odmowy. Prezentując postawę asertywną, granic i praw innych osób nie stawiamy ponad własnymi. Bez obaw wygłaszamy własne poglądy i opinie, nawet jeśli różnią się od poglądów i opinii innych. Nie boimy się wypowiadać słów krytyki. Gdy ktoś nas chwali, nie czujemy zakłopotania, lecz zadowolenie i wdzięczność. Życzenia i prośby innych spełniamy, gdy sami uważamy to za słuszne. W przeciwnym przypadku umiemy odmówić.

Postawa asertywna osób z dysfunkcją wzroku
Postawą asertywną osób z dysfunkcją wzroku jest uprzejme proszenie o pomoc i życzliwe reagowanie na tę oferowaną w najróżniejszych miejscach i sytuacjach. Prosząc o pomoc, dobrze jest zacząć od zwyczajowego „przepraszam”, ponieważ kieruje i zwraca uwagę innych osób na nas i na to, co mówimy. Na pytanie: „Czy mogę w czymś pomóc?” wystarczy powiedzieć: „Tak, proszę” lub „Nie, dziękuję”. Nieco trudniej jest zareagować asertywnie w przypadkach, gdy ktoś zaczyna pomagać, nie pytając, czy sobie tego życzymy: łapie za rękę i ciągnie, sadza na siedzenie, przesuwa nas itp. Moje ekstremalne przypadki to ciągnięcie za koniec laski, złapanie za nogę i podnoszenie jej na krawężnik, podchodzenie i przytulanie mnie. Trudno być asertywnym, gdy ktoś przekracza fizyczne granice naszego ciała, krzyczy do nas itp. Asertywnymi reakcjami w takich wypadkach są stanowcze komunikaty: „Proszę przestać!”, „Proszę mnie puścić!”, „Proszę mówić ciszej!”. Postawę asertywną prezentujemy także wówczas, gdy prosząc o pomoc, nie wywieramy na innych presji, nie żądamy i nie zakładamy z góry, że ją dostaniemy, bo należy nam się z uwagi na naszą sytuację. O ile nie jesteśmy zmuszeni, pozostawiamy innym wybór, co do tego, czy chcą i mogą coś dla nas zrobić. Bierzemy pod uwagę fakt, że inni ludzie mają prawo odmówić pomocy również osobie niepełnosprawnej. Mamy także świadomość tego, że niepełnosprawność nie zmusza nas do robienia dla innych rzeczy, których robić nie chcemy. Podobnie jak osoby widzące, mamy prawo funkcjonować zgodnie z ogólnie przyjętą regułą wzajemności przysług, polegającą na obustronnym czerpaniu korzyści z relacji. W myśl tej samej reguły, nasza sytuacja i ograniczenia nie obligują nas do tego, by wykorzystywać czas, pracę, wysiłek i energię innych ludzi w dużo większym zakresie, niż to niezbędne lub w zakresie znacznie przekraczającym to, co sami dajemy innym z siebie.

Jesteśmy asertywni także wtedy, gdy w naszych prośbach o pomoc nie wybrzmiewa głównie to, że za nie przepraszamy. Swoje prośby wyrażamy bez wstydu czy poczucia winy. Mówimy pełnym głosem, wyraźnie, z podniesioną głową i wyprostowaną postawą. Prosimy śmiało, bo wiemy, że mamy do tego prawo.

Trening asertywności
Mam dla Państwa dwie wiadomości: niekorzystną i korzystną. Zacznę od tej pierwszej, a mianowicie takiej, że asertywność nie należy do naszych wrodzonych cech; nie dziedziczymy jej w genach i nie dostajemy w darze od natury. Korzystna wiadomość jest taka, że asertywności można się nauczyć, a trening można rozpocząć na każdym etapie życia.

Od czego zacząć? Najlepiej od zdobycia wiedzy o tym, czym jest i na czym polega bycie asertywnym. Gdy coś już na ten temat wiemy, warto zastanowić się, w jakich sytuacjach będzie nam najłatwiej zacząć wyrażać siebie w sposób asertywny. Dobrym pomysłem na początek jest sformułowanie asertywnych komunikatów użytecznych w różnych sytuacjach i zapamiętanie ich. Przypuśćmy, że ktoś z naszego otoczenia ma zwyczaj oferować pomoc, której nie potrzebujemy. Postanowienie, że od teraz, za każdym razem, będziemy reagować stanowczym: „Nie, dziękuję!” może ułatwić zachowanie się w pożądany przez nas sposób. Przypuśćmy, że w naszym otoczeniu jest ktoś, komu nie potrafimy odmówić spełniania próśb i życzeń. Dobrze jest zastanowić się i sformułować komunikat, który będziemy stosować wobec danej osoby. Komunikaty odmawiające są skuteczne, gdy wyrażane są stanowczo i nie zawierają zbyt wielu słów. Najlepiej, jeśli są informacją o jakichś ogólnych i przestrzeganych przez nas zasadach. Osobie proszącej o pożyczenie pieniędzy, lepiej powiedzieć: „nie pożyczam pieniędzy” niż: „teraz nie mam”. Pierwsza wypowiedź informuje o tym, że w ogóle nie pożyczamy pieniędzy; druga daje nadzieję, że za jakiś czas pożyczymy. W kontakcie z osobami natarczywie proszącymi o jakąś przysługę najlepiej powtarzać początkowy komunikat, nie zmieniając go i nie poszerzając o tłumaczenie czegokolwiek. Rozszerzenie komunikatu z „nie pożyczam pieniędzy” do „nie pożyczam pieniędzy, bo to wie pan, różnie bywa”, zachęca rozmówcę do zapewniania nas, że owszem, ale on na pewno odda kasę w stosownym terminie. To oczywiście utrudnia odmowę.

Asertywne komunikaty wyrażające prośby lub życzenia, najlepiej zaczynać od: „czy może pan…”, „czy mogłabyś…”, „czy możesz…”. Wyrażamy w ten sposób zrozumienie i szacunek dla woli i możliwości drugiej osoby.

Trening asertywnego wyrażania opinii najlepiej zacząć od postanowienia, że mówiąc coś od siebie, będziemy zaczynać od sformułowań typu: „moim zdaniem…”, „w moim odczuciu…”, „dla mnie…”, „w moim przekonaniu…”. W ten sposób dajemy przyzwolenie na to, że inni ludzie mogą mieć przekonania, myśli i odczucia różniące się od naszych. Zamiast mówić: „jak można oglądać takie głupkowate filmy”, lepiej powiedzieć: „nie lubię takich filmów, w moim odczuciu są głupkowate”. Wypowiedź zacytowana w pierwszej części zdania jest w istocie atakiem na czyjeś stanowisko i działanie; wypowiedź z drugiej części jest wyrażeniem swoich odczuć i opinii z jednoczesnym zaakcentowaniem, że są tylko nasze i w żaden sposób nie tykają odczuć, opinii i działań innych osób.

Asertywność ułatwia życie
O tym, że asertywność ułatwia życie, przekonałam się już wielokrotnie, m.in. wybierając się jakiś czas temu na letni wypoczynek do Grecji. Dwa tygodnie przed wyjazdem, z przyczyn losowych, musiałam zmienić towarzyszącą mi osobę. W biurze podróży dowiedziałam się, że za taką zmianę trzeba dopłacić dwieście złotych. Moja porywcza natura dała o sobie znać i na usta cisnęły mi się następujące słowa: „Czy pani zwariowała?! Dwieście złotych za zmianę imienia i nazwiska?! Jakim prawem?! To czyste draństwo!…”. Odczekałam chwilę, wzięłam kilka głębszych oddechów i powiedziałam: „Jestem bardzo niemile zaskoczona faktem, że za taką zmianę trzeba dodatkowo płacić. Zaskakuje mnie również wysokość dopłaty. Wydaje mi się, że zmiana imienia i nazwiska na bilecie lotniczym i w innych dokumentach nie powinna tyle kosztować”. Pani z biura wysłuchała mnie i powiedziała: „Ma pani rację, zupełnie się z Panią zgadzam, szkoda tych pieniędzy, bo mogłaby Pani kupić sobie za nie coś fajnego. Niestety, my nie mamy na to żadnego wpływu. Nasze biuro tylko sprzedaje wycieczki, a o kosztach decydują organizatorzy”. Przyjęłam do wiadomości, wpłaciłam nieszczęsną dopłatę i poszłam do domu. Jakież było moje zdziwienie, gdy następnego dnia pani z biura podróży poinformowała mnie telefonicznie, że organizator zwróci mi połowę dopłaty.

Co zyskałam, zmieniając pierwotny – agresywny komunikat w asertywny? Po pierwsze ktoś mnie zrozumiał i przyznał mi rację. I to już wystarczyło do tego, by poczuć się lepiej we wciąż niekorzystnej dla mnie sytuacji. Drugim zyskiem był oczywiście zwrot połowy wpłaty. Co zyskałabym, agresywnie komunikując swoje stanowisko? Prawdopodobnie nic, poza informacją, że z pretensjami mam się udać do organizatora wyjazdu, a nie sprzedawcy. Może jeszcze usłyszałabym, że klauzula o dopłacie za zmianę osoby towarzyszącej jest w regulaminie wycieczek, więc trzeba było się z nim zapoznać. Asertywne komunikowanie się wywołuje u innych zrozumienie dla nas i tego, co mówimy. Fakt, że ktoś nas rozumie, w pewnym sensie łagodzi niedogodność całej sytuacji, a także związaną z nią irytację lub złość. Czując, że ktoś jest po naszej stronie, jakoś łatwiej godzimy się z tym, że pojawił się problem. Godzimy się, bo ktoś nas wysłuchał, potraktował poważnie, zrozumiał i uszanował nasze stanowisko.

Oczywiście, nie zawsze tak się zdarza. Asertywne komunikowanie się nie ułatwia życia w tym sensie, że zawsze dobrze się dla nas kończy. Nie z każdym udaje się porozumieć, uniknąć usłyszenia przykrych czy agresywnych słów. Asertywność ułatwia życie w tym sensie, że daje szansę na porozumienie. Stop!… My dajemy szansę, a reszta zależy od drugiej strony. W relacji z panią z biura podróży miałam szczęście, dałam szansę i zyskałam więcej niż mogłabym przypuszczać. Zyskałam tylko dlatego, że zachowałam się asertywnie i jakiś maleńki kawałek życia stał się przez to łatwiejszy…

Małgorzata Gruszka

 

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2021–2024 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.